Witam wszystkich, którzy są ze mną, wszystkich którzy po cichutku zaglądają i wszystkich, którzy przyjdą tylko raz i nigdy nie wrócą. Cieszę się, że jesteście :)

Obserwują:

środa, 26 sierpnia 2015

Pan Marchewka na stres :)

Witam Was wieczornie z Panem Marchewką :)



Przygotowałam sobie kilka dni temu serwetkę do wysłania, dziś nie mogę jej znaleźć.Po malowaniu domu robiliśmy lekkie przemeblowanie, ale zaglądnęłam już wszędzie i nic. Po prostu zniknęła, diabeł ogonem nakrył. Jutro zacznę robić drugi raz, bo zima mnie zastanie przy tym szukaniu.

Upały się skończyły, deszcz popadał, roślinki odżyły. I to właściwie tyle, bo nic nowego ciekawego nie powstało. Kilka ostatnich dni spędziłam w ogrodzie plewiąc wyrośnięte chwaściory i obcinając to co nie podołało suszy. Rudbekie nic sobie z suszy nie robiły, rosną, pięknie kwitną i rozrosły się w pokaźną kępę.



Pod brzózkami w ciągi całych upalnych dni rosły mi kozaczki. Też im nie przeszkadzała susza. Wczoraj wyrosły kolejne :)


Róża The Pilgrim powtarza kwitnienie, ma jeszcze całe mnóstwo pąków :)


Dają radę również hortensje.
A ponieważ w ogrodzie obudziło się życie, Pan Marchewka postanowił spędzić wśród roślin troszkę czasu, zanim zostanie skonsumowany przez Stefcię :)

Tak sobie postał, pooglądał i zachwycił pięknem tego świata :))))


Pana Marchewkę zrobiłam w celu odstresowania zguby serwetkowej i postanowiłam wrzucić go do zabawy w kolorki u Danutki jako kolor dietetyczny :)
O kolorze brzoskwiniowy pisałam już w poście brzoskwiniowym, więc nie będę się powtarzać. Wklejam jeszcze banerek warzywny

i mam nadzieję, że Stefcia się nie obrazi, za przydługi wstęp ;)

Tyle mam na dziś, dziękuję za Wasze komentarze i do następnego razu :)



50 komentarzy:

  1. Pan Marchewka, pewnie już skonsumowany, ale wygląda rewelacyjnie, ta czuprynka taka zwichrowana, jak Ci się udało to zrobić. Serwetka leży na widoku, tylko przypomnij sobie, jak było przed przemeblowaniem i krzykniesz Eureka, jest.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu, no tak, Pan marchewka zanim doszedł do domu to już nie miał rozwichrzonej czuprynki, a w domu został skonsumowany do reszty :)
      Lubię chrupać marchewki, a obieram je obieraczką do jarzyn. I właśnie przy obieraniu, gdy spod obieraczki wylatywały wiórki, pomyślałam o czuprynce. Wydrążyłam dziurę w marchewce, do której wetknęłam pozbierane włoski. Oczka z ziarenek pieprzu a nosek z kminku. I tyle :) Chciałam dorobić Panią Marchewkową, ale fale włosów zaczęły mi się kruszyć (chyba za mocna była ta trwała ondulacja :))))
      Eureka! Znalazłam :))))))))))))))))) dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Pan Marchewka wymiata, czegoś takiego było mi potrzeba u schyłku dzisiejszego dnia, a grzybkami dałaś nadzieję, że jednak jesienią będzie coś z grzybobrania ... Kwiatki masz przecudne i bardzo Cię kochają, skoro tak obficie kwitną. Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Bożenko, ja grzybów nie zbieram, oprócz tych moich własnych :) Ale z tego co widzę, w tym roku mam ich dużo więcej niż w latach poprzednich, więc na pewno grzybobranie Ci się uda :)
      Buziolki :*

      Usuń
  3. Ale odlotowy Pan Marchewka Ci wyszedł. Świetny pomysł miałaś a ta czuprynka jest rewelacyjna. Takiego gościa aż szkoda schrupać ale zwiędniety juz taki przystojny nie będzie :-)
    Pozdrawiam Ewciu i grauluje pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :) Uratowałam Pana Marchewkę przed zwiędnięciem ;)
      Całuski :)))))

      Usuń
  4. No,no....marchewka wyszła Ci rewelacyjna , w sam raz na odstresowanie :)
    A serwetka ...czasami tak bywa,że coś zginie i koniec ,po prostu złośliwość rzeczy martwych i już .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Beatko :)
      Zawsze się znajduje, jak już się nie szuka :))))))

      Usuń
  5. Pomysł z marchewką super - ozdoba tarasu - czy to jest poducha ? w ogrodzie kwitnąco więc pięknie pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dusiu marchewka jest wystrugana z marchewki i stoi sobie na przewróconym pniu obok lawendy :)
      Niestety pół letniej rabaty nie dało rady i została wycięta. Korzonki się utrzymały, bo po deszczach puszczają nowe pędy :))))
      Pozdrawiam słonecznie :)

      Usuń
  6. Pan Marchewka skradł chyba nie tylko wasze serce.... słodziaczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Elu :)
      Powiem nieskromnie, że mi również się podobał :)))

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. A wiesz Reniu, jak go zaczęłam schrupywać, przypomniał mi się Pan Willson z "Poza światem" i jednak poczułam lekki żal...
      ;)

      Usuń
  8. Fajnie, że popadało u Ciebie, u nas nieco ale znów upały idą więc nie wierzę w grzyby w tym roku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Marysiu, że teraz to już nie będą te upały tak dokuczliwe, noce będą dużo chłodniejsze :)

      Usuń
  9. No jakbym czytała o sobie, dobrze coś schowam żeby sie nie zgubiło, a potem znaleźć nie mogę:D
    Pan marchewka rewelacyjny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Reniu, stary numer ze schowaniem, żeby się nie zgubiło, działa chyba u wszystkich :))))))))))))))

      Usuń
  10. Super pomysł z marchewką:) kwiaty śliczne róże czarują a nadzieja i na grzyby choć u nas to nawet trujaków nie widać a w lasach sucho sucho !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też Agatko nie ma trujaków z czego się cieszę, bo co roku miałam problem pod lasem z nimi :)

      Usuń
  11. Znajdzie się , a skoro robisz to beda dwie .Marchewa jest obłędna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie robię :) Już znalazłam :) Tralalalalala :)))))))))))))))))))
      Dziekuję Elu :)

      Usuń
  12. Ewcia marchewkowy ludzik wymiata,szczególnie upodoabałm sobie jego czuprynkę ,jest zajebista.
    Na takie prace właśnie czekam .zdrowe,odżywcze i wesołe .
    Dzięki i za to zadanie .
    Buziaki środowe zostawiam i cieplutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu, gdyby nie Twoje zdanie "Teraz czekam na popisy carvingowe w Twym wydaniu.", Pan Marchewka pewnie nigdy by nie powstał :))))))))))))))))
      Również za to dziękuję Ci serdecznie :))))

      Usuń
  13. Marchewka wygląda ślicznie i apetycznie:) Ogród jak zawsze bajeczny:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj takiego pana Marchewkę to bym schrupała, mmmmm. A roślinki Ewuniu masz śliczne. Moje kwiatki też w połowie nie wytrzymały. Przed wczoraj trochę popadało, ale tyle tego starczyło, co jak by ksiądz kropidłem pokropił :)
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kościele w Mogilanach ksiądz tak kropi, że wszyscy wyciągają chusteczki, żeby się powycierać :)
      Pozdrawiam Dorotko :)

      Usuń
    2. Dobre, to chociaż w kościele kwiatki mają dobrze :))))

      Usuń
  15. mnie tam raczej wygląda na panią ;-D
    albo hipisa ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Pan Marchewka niech się nie stresuje :) Ogród Ci ładnie odżył, tylko na weekend znów zapowiadają upały :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Już po nim i po stresie :)))))

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny ten pan marchewka super ci wyszedł ma fajną czuprynkę podziwiam ròwnież twòj piękny ogròd pozdrawiam cieplutko ☺

    OdpowiedzUsuń
  19. Zakochałam się w tym przystojniaku, i nic to że hipis hehe. Ja chyba nie dam rady z jadalnymi, nic mi nie przychodzi do głowy.
    Grzybków to Ci zazdroszczę, u nas nawet w lesie nie ma:(
    Buziaczki Ewuś:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pan Marchewka tylko do schrupania- fantastyczny :))) Po deszczyku wszystko pięknie ożyło. Też porobiłam sporo zdjęć działkowym roślinkom, bo aż się prosiło po orzeźwiającym deszczyku :))) Pozdrawiam cieplutko. A U Danutki panienka Marchwianka dla Twojego marchewkowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pan Marchewka przystojniak jak się patrzy:)))
    Jest uroczy.
    U mnie niestety sucho, deszczu prawie zero, raz popadało ale jakoby kropidłem, niestety.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Pan Marchewka apetyczny okrutnie, aż chce się go schrupać.
    Też lubię marchewki, zdrowe, dietetyczne i wypełniają brzuszek:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pan Marchewka super facet , fajnie go wymyśliłaś. Mimo upałów częśc roślinek poradziła sobie. Kozaczki też sobie poradziły i to podwójnie. Pozdrawiam Ewuś serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  24. Pan Marchewka jest odlotowy! Pasowałby na członka jakiejś rockowej kapeli - tylko mu gitarę w łapki dać, no tak on przecież nie ma łapek...
    Kwiatki Ci pięknie odżyły po deszczu; u mnie to tylko róże przetrwały (tych to nic nie zmoże) i dalia (jak już jej wszystkie ślimory wysuszyło). Z grzybków u nas na razie tylko pieczarki się pojawiły, ale mam nadzieję, że reszta teraz też ruszy :)
    Czytam, że serwetka się znalazła, no i dobrze, ja też nie lubię jak coś się przede mną tak chowa ;-)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale fajny pan marchewka, no u mnie w domu on niestety by za długo nie pożył, bo piesio by go smacznie schrupał (uwielbia marchewki) :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Pan Marchewka bardzo przystojny, ma super czuprynę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zawadiacka czuprynka :) Gość jest rewelacyjny :) i apetyczny. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ojej, Ewuniu! Masz grzybki w ogrodzie? Cudowne! A Pan Marchewka jest po prostu ,,królem" warzyw, którego ,,wystrugałaś" po mistrzowsku;) A czuprynka superowska;) W ogóle cały jest wspaniały;) Gratuluję pomysłu;) Stefania na pewno bardzo się ucieszy z nowego kumpla;) Pozdrawiam Cię gorąco i życzę Ci miłego weekendu;) I bardzo dziękuję za odwiedziny u mnie oraz przemiły komentarz;) Buziaczki;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zakochałam się w tym eleganckim facecie!!! Spacer po Twoim ogrodzie Ewuniu w jego towarzystwie to była niesamowita przyjemność. Gratuluję Ci pomysłu! Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajniutki ten pan marchewka taki dystyngowany. Spacer po ogrodzie z Panem Marchewką ...cóż więcej potrzeba. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo mnie ubawiłas ta marcheweczką! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Rewelacyjny Pan Marchewka! A ten jego stylowy fryz! No nie pogadasz:))) Świetny! pozdrawiam, Gosia.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale zabawny post :3 Pan Marchewka jest the best!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy wpisany komentarz :) Są dla mnie bardzo ważne. Dzięki nim wiem, że to co robię, ma jakiś sens.