bardzo wszystkim dziękuję za przemiłe komentarze, za to że zaglądacie i pamiętacie :)
Dziś nie pada deszcz, hura! Od ponad tygodnia lało, padało, mżyło, znów lało i tak w kółko. Ogród już nawet zaczął cierpieć z powodu ciągłych opadów. Ślimaki rozłażą się po całej działce i zjadają wszystko co napotkają na swojej drodze. Oczywiście największym przysmakiem są szałwia i hosty. Wczoraj pomyślałam, że jeszcze kilka dni deszczu, a pod lasem nie będę miała ani jednej funkii. Najbardziej ucierpiały Alex Summers, Lancifolia i Katherine Lewis. Nie ma już szans na piękne liście w tym roku.
Alex Summers |
Lancifolia |
Katherine Lewis |
Otóż, dwa tygodnie temu, dostałam maila od Danusi z nieśmiałym zapytaniem, czy dotarła do mnie przesyłka. No, nie dotarła. A Danusia chciała mi zrobić niespodziankę.
Przesyłka, a jakże PRIORYTETOWA wędrowała sobie dwa tygodnie. Chyba szła na piechotę, choć ja te odległość, nawet na piechotę, chyba przeszłabym szybciej. Wierzyłam jednak mocno w to, że jednak nasza PP da radę. Choć nie rozumiem, dlaczego pobiera opłaty za priorytet, a dostarcza w czasie dłuższym niż przesyłkę normalną.
W taki oto sposób dowiedziałam się o niespodziance. Danusiu, nawet wiedząc, że wysłałaś do mnie prezenty, były one dla mnie wielkim zaskoczeniem. Ten moment otwierania koperty i chęć zobaczenia co jest w środku, zawsze mnie ekscytuje :) Udało Ci się zrobić mi niesamowita przyjemność :)
Dziękuję Ci jeszcze raz z całego serca. Podusia i zawieszka w krzyżykach oraz karteczka z ogrodowym haftem matematycznym są prześliczne :) I muszę Ci powiedzieć, że jak szyłam dla Ciebie torbę, to bardzo brakowało mi igielnika. Teraz już, dzięki Tobie go mam :))) A słonik dynda sobie przy samochodowych kluczykach, na szczęście :)
Popatrzcie, jakie cudowności dostałam:
Idealny szew, którego nie widać |
Drugą niespodziankę zobaczyłam na blogu Aldony. W kwietniu zapisałam się na Ogrodowe Candy jakie Aldona ogłosiła. Nie mam ogólnie szczęścia w losowaniach i w dniu ogłoszenia wyników weszłam na Jej bloga raczej po to, żeby oglądnąć cudowną sowia rodzinkę, zrobiona przez 10-letnią córeczkę Aldony. Czytając posta dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że zobaczyłam mojego nicka :) Zostałam wylosowana pocieszajkowo i to w dzień moich urodzin :)))) A oto co dziś otrzymałam :
Ceramiczne domowe serducho zawisło przed chwilą na tarasie. Stempelek na pewno się przysłuży do ozdobienia jakiejś rzeczy, a śliczna koronka zostanie wykorzystana w jakimś szyciowym wyzwaniu.
Bardzo dziękuję Ci, Aldonko, pocieszajka wywołuje uśmiech na mojej twarzy i bardzo mi się podoba :)
Teraz muszę poodwiedzać Wasze blogi, bo zobaczyłam na moim pasku bocznym, ze dzieje się, oj dzieje...
Ogrodowymi kontrastami żegnam Was do następnego razu:)
Biedne hosty...strasznie je slimaki urządziły:( ale śliczne prezenty otrzymałaś :) i szybko odnalazy swoje miejsce w domu:) słonecznych dni życze :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuję Agatko :)
UsuńKontrastowy duecik prezentuje się przepięknie! Współczuję Ci Ewuniu tych ślimaków, to prawdziwa zaraza. Żal serce ściska na widok tak zniszczonych roślin. U nas ich nie ma na szczęście.
OdpowiedzUsuńPrezentów gratuluję, są urocze i praktyczne.
Dziś już nie padało, mam nadzieję że pogoda w końcu się poprawi i na weekend wyjdzie słoneczko.
Cieplutko pozdrawiam.
Od trzech lat są u nas te ślimaki Ewuniu. Jak o nich poczytałam, to mnie załamało. Ale cóż, jakos musimy z nimi żyć, może się w końcu wyniosą.
UsuńPozdrawiam i słoneczko przesyłam :)
Szkoda, że te wstrętne żarłoki tak potraktowały Twoje hosty, podsyp je popiołem, bądź trocinami bądź specjalnymi wodoodpornymi granulkami, to trochę ograniczy przemarsz jednonogich.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że spodobały Ci się te drobiazgi, miały być dodatkiem do kwiatków, ale miałam małe opóźnienie.
U nas też dzisiaj już nie padało, a pani pogodynka z lokalnego radia obiecała, że słonko wraca do nas z urlopu ...oby szybko. Jutro jadę gonić żarłoki z mojej działki.
Buziaczki i duużo słoneczka:)
No to owocnej walki z żarłokami Ci Danusiu życzę i słoneczka dużo :)
UsuńCałuski :)
Ślimaki --tak potrafią zniszczyć nie jedną roślinkę,w zeszłym roku zajadały się moimi lawendami :)chyba w ogóle przywędrowały z nimi :)))
OdpowiedzUsuńEwcia prezenciki dostałaś śliczne i najważniejsze że ofiarowane od serca :)
Z lekkim poślizgiem przesyłam moje życzonka urodzinowe,jeśli się nie pomyliłam to twoim znakiem zodiaku jest byk???
Dużo zdrówka, słonka i cierpliwości do oślizgłych żarłoków :D
Dziękuję Małgosiu :)
UsuńTak, jestem byk zodiakalny :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Zawsze jest miło dostawac prezenty a jeszcze niesopdzianki są tym bardziej superowe.
OdpowiedzUsuńOby przestało w końcu padac bo nam wsystko zgnije :-(.
Pozdrówka
U mnie juz póki co przestało i zapowiada się piękny weekend, czego i Tobie Aniu życzę :)
UsuńAjajaj jaka śliczna ta podusia , a śłonik przesympatyczny. Podejrzewam, ze fajnie wygladałby i przy moich kluczach. Co Wy dziewczyny mówicie o deszczu? Ja dzis podlewałam ogród chyba z trzy godziny bo toż popiół zamiast ziemi a deszczu jak nie ma tak nie ma. Slimaki to takie małe pełzające paskudy, jak już zaczną podżerac to końca nie ma. Pozdrawiam Ewuś serdecznie.
OdpowiedzUsuńHaniu, po moim ogrodzie się chodzi jak po gąbce. Ostatnie dwa tygodnie non stop padało, mżyło, lało, znów mżyło... Pod butami słychać na trawniku takie: ciaf, ciaf, ciaf...
UsuńDziś słoneczko, może deszczyk do Ciebie doleci?
Pozdrawiam :)
Każdy prezent choćby najmniejszy zawsze super cieszy, a co dopiero takie skarby jak Ty dostałaś :)
OdpowiedzUsuńA roślin w ogrodzie to na prawdę szkoda, takie piękne liście... Pozdrawiam gorąco.
Szkoda, owszem, ale cudowne prezenty umilają mi chwile Lidziu :)
UsuńPozdrawiam również :)
Super że nie pada :)
OdpowiedzUsuńNiespodzianki super, choć PP na prawdę dała Ciała :/
A funkie...też je mam...Twoje wyglądają jak po wojnie...wstrętne ślimaki!
Wstrętne, masz rację ;)
UsuńTe ślimaki to straszna plaga! Przykro patrzeć na pokiereszowane przez nie rośliny...
OdpowiedzUsuńPrezenty piękne dostałaś:-)
Tak Reniu, mnożą się z prędkością światła. Jeden ślimak składa w sezonie 500-600 jaj, bleeeee.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Śliczne prezenty dostałaś :)Szkoda, ze ślimaki tak strasznie podziurawiły liście, a co gorsze chyba nie za bardzo jest sposób na nie, zeby nie czyniły tyle szkód.
OdpowiedzUsuńZa to kwiaty cudowne:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Asiu :)
UsuńChyba muszę się nauczyć żyć z tymi oślizgłowcami :)
To Ci szkód narobiły te przebrzydłe ślimaki. Szkoda wielka takich pięknych liści. Z naturalnych sposobów na ich pozbycie się jest sól; poczytaj w necie są takie porady, moja kuzynka tak się ich pozbywa z grządek warzywnych.
OdpowiedzUsuńPrezenty superowe, PP rzeczywiście daje ciała, u Ciebie priorytet szedł dwa tygodnie, u mnie przesyłka po nadaniu, zamiast do adresatki, przyszła do mnie, ale po ponownym odniesieniu na pocztę, już następnego dnia dotarła do adresatki / polecony priorytet/.
Udanego zwalczania ślimaków.
Pozdrawiam.)
Danusiu, ekologiczne metody zwalczania ślimaków przerobiłam dwa lata temu. Wtedy nie została mi ani jedna funkia w ogrodzie. Krzaczki szałwi, również stały się gołymi badylkami. Przy ekologii jest jeden warunek, nie może padać deszcz. Tylko, że jak nie pada, to i ślimaków jest mniej. Soli na rabatki hostowe sypać nie mogę, bo nie lubią zasolonej ziemi. Od dziś nie pada jest więc szansa na skuteczna walkę :)
UsuńPozdrawiam Cie serdecznie :)
ojej prezenty są swietne...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i zostaje tutaj.
http://mojmalyogrodeczek.blogspot.com
Cudne prezenty, w takiej chwili widać, jakim jesteśmy fantastycznym środowiskiem pozytywnie zakręconym, a prezenty zawsze przynoszą emocje, czy ich się spodziewamy, czy nie.
OdpowiedzUsuńPP. rządzi się swoimi prawami, u mnie najdłużej idzie na odcinku Nice- Kr.
A za nie przyznanie się do własnego święta i to w dniu, w którym pisałyśmy na GG masz łomot !
Buziaki :)
Sie już boje.
Usuń;)
Cmok :*
Kurcze, tak czekamy by roślinki ukazały się w pełnej krasie, a wstrętne ślimory robią z nich sito!!!
OdpowiedzUsuńU mnie dla odmiany susza:(
Prezenty śliczne!
Miłego weekendu Ewuś:)
Aniu, ja Ci bym oddała tego deszczu ile byś chciała. Taka zwariowana teraz ta pogoda, albo wciąż leje, albo suszy niesamowicie.
UsuńJednak my się nie damy i nasze roślinki rosnąć będą :))))
Całuski ślę :)
prezenciki urocze...
OdpowiedzUsuńchyba mnie pocieszyłaś bo myślałam, że tylko ja z Krainy Deszczowców... hihi
z tą różnicą , że mimo dużej ilości ślimaków moje hosty przynajmniej na chwilę obecną piękne mają listki
pozdrawiam serdecznie
Joasiu, jak czytam u dziewczyn, że mają suszę, to już sama nie wiem co lepsze. Choć żal roślinek, to przynajmniej nie muszę biegać z konewką.
UsuńJuż się robi cieplutko :)
Pozdrawiam Cie słonecznie :)
Upominki wspaniałe , bardzo przydatne i śliczne. U na też deszczowo i nieprzyjemnie. Miłej niedzieli !!!
OdpowiedzUsuńMoże wreszcie zrobi się cieplutko, czego i Tobie Marysiu, życze :)
UsuńAle słodkie fajne prezenciki! zwłaszcza igielnik ujął mnie za serce:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj czytałam jak zabezpieczyć hosty przed ślimakami. Posypać wokół nich piachem, muszę to zrobić bo u mnie też się dorwały do liści.
OdpowiedzUsuńEwuniu, super prezenty, ładne i praktyczne. Gratuluję nagrody pocieszenia:)
Pozdrawiam serdecznie.
p.s. Proszę Cię o swój adres Ewuniu. Napisz do mnie na mail: pawanna02@gmail.com
Buziak.
Zle napisałam maila powinno być pawanna02@gmail.com. Powinno być "0" -zero:)))
UsuńJupiiii!!! Wiadomość wysłałam, choć mnie zaniepokoiłaś Aniu, swoim stanem zdrowia. Nie spiesz się :)
UsuńJa już sprawdzałam wszystkie ekologiczne sposoby walki ze ślimakami. Mam w jednym kącie w ogrodzie kupę piachu wysypaną, ślimaki sobie po nim chodzą jak po maśle. Naokoło host miałam dwa lata temu piach rozsypany, ale z powodu deszczów nie pomogło to na ich apetyt :/
Całuski :)
No popatrz, a ja myślałam, że piach się sprawdzi. Bardzo się tym ucieszyłam,masz babo placek!:)
UsuńBuziak.
Aniu, nie poddawaj się i spróbuj z piachem. Wydaje mi się, że wszystko zależy od warunków i rodzaju ziemi. Ja pod lasem mam gliniastą próchnicę, która nawet w upały nie przesycha. Las jest liściasty, ale bardzo gęste korony drzew dają mocny cień. I ta moja kupa piasku też jest pod lasem, w cieniu.
Usuń:)
Świetne prezenciki :)
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńPiekne upominki Ewciu. Czytam o tych ślimaczyskach i cieszę się, że u mnie prawie ich nie ma ( a mam w ogródku bardzo piaszczystą glebę!)
OdpowiedzUsuńI może dlatego, Beatko jest ich mniej. Piaszczysta ziemia szybko przesycha, więc trudniej jest ślimakom poruszać się po suchym i trzeszczącym.
UsuńDziś rano, jak byłam pod lasem posiedzieć na pieńku i połapać ślimaki, pomyślałam sobie, że w sumie chyba wole te ślimaki, niż niedawną inwazję much z pobliskiej świniarni. To był koszmar. Teraz juz świniarni nie ma, much nie ma, smrodu nie ma, więc ślimaki to takie mniejsze zło ;)
Piękne prezenty dostałaś!
OdpowiedzUsuńSzkoda roślinek zjedzonych przez ślimaczyska ale pocieszające jest to, że za rok odrosną i może ślimaków nie będzie:)
Pozdrawiam cieplutko:)
I na to liczę Irenko :)
Usuńmiłego wieczoru :)
Ewa, wpadłam z rewizytą, ale tylko na chwilkę, żebyś mi się nie zgubiła na blogerze, przejrzę później.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy wspólne jeszcze inne hobby, nie tylko hosty:).
Pozdrawiam.
Może to początek długiej serii wygrywajek? Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńJak mnie będą wylosowywać takie szczęśliwe łapki to może :)
UsuńCudowne prezenciki :) takie niespodzianki są boskie :)
OdpowiedzUsuń