... i może jeszcze będzie :)
Witajcie :)
Idzie wiosna. U mnie na razie powoli, ale podobno ma przyspieszyć od niedzieli. Wreszcie skończyły się mroźne, wietrzne dni i można optymistyczniej popatrzeć na świat. Co prawda siedzę w domu, bo jestem chora, ale nadchodzące cieplejsze powietrze i topiący się za oknami śnieg cudownie mnie nastraja. Ptaki też już od kilku dni radośniej śpiewają. Wreszcie będzie można odtrąbić koniec zimy.
Natomiast nie bardzo jestem zadowolona z moich poczynań robótkowych, bo nie zdążyłam przed końcem zimy z kominem. Pocieszam się tylko faktem, że w przyszłym roku znów będzie zima i może jednak się przyda.
Komin z tej samej włóczki co poprzedni, Angora Active. Nieco tylko wyższy i innym wzorem.
***
Teraz książkowo. Po pierwszej powieści Diane Chamberlain, sięgnęłam po jej kolejne pozycje.
Dobrze się czyta tę autorkę. Niebanalna akcja powieści, trochę zagmatwane losy bohaterów i oczywiście szczęśliwy koniec.
Ponieważ zbliżają się Święta Wielkanocne, a na waszych blogach goszczą już zajączki, kurki, jajka, przypominając mi o konieczności wykonania kilku ozdób, więc wykorzystam te moje wolne dni, do wiercenia dziurek w skorupkach. Ale o tym pewnie następnym razem :)
Pa :)