Bardzo dziękuję, za wszystkie życzenia i komentarze pod ostatnim postem.
Witam również serdecznie nowe obserwatorki: Irenę oraz Agawu, cieszę się, że zechciałyście zawisnąć sobie na moim blogowym tablo ;) Mam nadzieję, że nie znudzicie się szybko i zostaniecie na dłużej.
Styczeń zawitał ze śniegiem, który sypie bez przerwy od trzech dni. Ogród ubrał się w białą suknię, jest cicho i sennie.
I jak widzicie dość mroczno. Stalowo-szare, gęste chmury wiszą nad całą okolicą, zapowiadając dalsze opady śniegu. Roślinki powoli kryją się pod śnieżną pierzynkę. To dobrze, bo gdy przyjdzie mróz, będą miały osłonę.
Pod śniegiem nadal rośnie sobie seler bezkorzeniowy i pietruszka naciowa. Nie przemarzają, nie gniją, będą tak zimować do wiosny, a wiosną wypuszczą pędy z nasionkami. Smak mają taki jak w ciagu całego seszonu: świeży i aromatyczny. A ja uwielbiam zupy z ogromem zieleniny.
Ponieważ mam kilka dni wolnego, więc leniwie spędzam czas na robótkach i gotowaniu, co chyba nie sprzyja wchodzeniu na wagę ;)
Robótkowo nadal obrus z kordonka. Nie zrobiony jeszcze, więc nie pokazuję.
Latem zrobiłam chustecznik, nie obfociłam go wtedy, bo choroba pokrzyżowała mi plany. Jest dla mojej przyjaciółki z podstawówki. W środę będzie podarowany, a ponieważ Henia na pewno tutaj nie zagląda, mogę go teraz pokazać. Zrobiony metodą serwetkową "na żelazko". Bardzo mi się spodobała ta metoda, bo i szybka, i łatwa, i nie marszczy się serwetka. Całośc lakierowana kilkakrotnie lakierem matowym.
A skoro "na żelazko" już było, to jeszcze pokażę stroik minimalistyczny. Świeczka ozdobiona motywem z serwetki metodą " na suszarkę" :) Równie szybka metoda i równie łatwa.
Lubię światło świec. Przy maleńkiej szopeczce stoją sobie figurki od Bożenki oświetlone płomieniem z lampy naftowej.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Do następnego razu, pa :)
6 stycznia edycja
:) To znów ja :)
Ponieważ kilka osób w komentarzach wyraziło zainteresowanie metodą "na żelazko" i "na suszarkę", dopisuję szybciutko o co chodzi.
Tę metodę stosuje się do nakładania serwetki w całości, bez wycinania poszczególnych elementów. Serwetka się nie marszczy.
Powierzchnię ozdabianego przedmiotu szlifujemy papierem ściernym, po oczyszczeniu z pyłku malujemy jasną farbą. Jak farba wyschnie malujemy całośc klejem do decoupage. Zostawiamy do wyschnięcia. Jak klej prawie wyschnie, przykładamy jedną warstwę serwetki w całości do powierzchni malowanej, na to przykładamy papier do pieczenia i prasujemy gorącym żelazkiem. Po wystudzeniu odklejamy pergamin, serwetka zostaje na przedmiocie ozdabianym.
Nie będę wklejac zdjęć, bo ich na razie nie posiadam, ale proszę zainteresowane osoby o zaglądnięcie do linku poniżej, tam jest wszystko pokazane obrazkowo:
A tutaj świeczka i suszarka:
Ja korzystałam z tych dwóch kursików i jestem bardzo zadowolona.
No to teraz już na pewno pa :)
urocze zdjęcia tym bardziej że w tym roku póki co zmię podziwiam tylko na zdjęciach innych gdyż do mnie ona nie chce przyjść...
OdpowiedzUsuńchutecznik ummmmmmmmmmmm ,cudny:)
To ja bardzo chetnie Ci ja oddam :)))) Bierz ile chcesz :))))
UsuńCiekawe i ladne fotki.Fajnie ze jestes :-) Ladnie u ciebie , nawet zima.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu, że Ty jestes, tez sie cieszę :) Wolałabym, żeby ładnie słoneczko swieciło :)
UsuńPozdrawiam również.
Mam Cię ! Teraz wpis mi nie umknął :)
OdpowiedzUsuńMetoda na żelazko zachwyca, można działać ile wlezie . A na widok szopki, padłam :)
Teraz jak zboczę z kursu, to nie trafię do sąsiada :)
Buźka :)
Hehehehe, udalo Ci sie Bożenko. Musialam napisać, że przy szopce stoją figurki od Ciebie, bo inaczej chyba nikt by nie zobaczył tej szopeczki. Jak ją kupiłam to ja trzy dni w torebce szukałam, taka mała jest ;)
UsuńA po co Ty do sąsiada idziesz, hę? Chyba nie po sól?
Cmok :*
Ja nie ide do sąsiada, tylko pisze, że " jak zboczę z kursu " wiesz jadąc dokąd, to nie trafie do Twojego sąsiada, bo poznam domek :)
UsuńJa przeważnie szyfrem gadam :)
Enigma?
Usuń;-P
Nie dość, że szyfrem gada, to jeszcze skrótami myslowymi ;)
UsuńSuper upominek otrzyma koleżanka, zimę również mam [ nie mam aparatu ,żeby pokazać jej piękno] szopka od Bożenki urocza pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWitaj Dusiu, czytałam u Ciebie, ze aparatu brak. Piekna jest i owszem, choc wolę zdecydowanie letnie kolory :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Masz piękną zimę za oknem, normalnie zazdroszczę. Za dwa tygodnie mamy ferie, przyślij nam trochę śniegu w słoiczku, proszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Dorotko, gdyby się tylko dało, wszystko co sniezne oddałabym Ci z miłą chęcią. Może i do Was zawita :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dorotko, a gdzie Ty mieszkasz co zimy nie widać?
UsuńU nas nawet wyciągi od Sylwestra działają, dodam, że mieszkam mniej więcej 20 km od Efci :)
Buźka :)
Ano tak, tylko to jest widok od strony ogrodu :))))))))))))))))))))
UsuńAle ja Cie pokieruję, bo trafic do mnie jest bardzo łatwo :)
Skoro za dwa tygodnie ferie, to obstawiam mazowieckie, bo Dora do Wa-wy na targi jeżdzi, to przecież z Opola ani z dolnośląskiego raczej by nie jeździła,nie???
UsuńA to gdzieś mi taka informacja o Dorotce umknęła...
UsuńA domek rozpoznam po fasadzie, budowlaniec jestem :)
Dziewczyny tego śniegu Dorci słoiczek nie więcej!
UsuńNiech sobie pod progiem nasypie
mnie tam dobrze bez tego śniegu ;-P
To Ty Dorotko blisko musisz miec do Dory skoro się tego sniegu boisz? A ja tak z dobrego serca, chcę ten śnieg komuś oddać ;)
UsuńDziękuję dziewczyny z całego serca mego :) Bo od dzisiejszej nocy mamy śnieg, więc to musiał być nie jeden słoiczek, tylko cały zestaw słoi :))))) Jesteście kochane. A mieszkam 20 km od Warszawy, w takim miasteczku Legionowo.
UsuńSerdecznie i śnieżnie pozdrawiam, Dorota
O Dorko, to super, u nas dzis przestało padać :))))))))))))))))))))))
Usuńno przecież, że blisko mieszka, bez kozery tak nie gadam,nie! :-)
UsuńDora, bierz tam sobie ten cały śnieg a mróz dorzucę gratis! ;-D
Dorotko, bardzo chętnie biorę i śnieg i mróz tylko wiatr mogę komuś oddać, bo takiego wszędobylskiego wiatru nie lubię. Za to zima dla mnie musi być zimą, a nie jakąś tam chlapawicą. Tak więc przyjmuję wszelkie ilości śniegu :)))))
UsuńWspaniałe widoczki u Ciebie !!!
OdpowiedzUsuńU mnie również bielutko za oknem.
A chustecznik i stroiczek wspaniałe.
Pozdrawiam :)
Dziękuję Januszu,
Usuńto zimy mamy po równo :)
Pozdrawiam Cię :)
Piękny, cieplutki(mimo zimowych fotek) post;) U mnie śniegu brak, ale póki nie ma pluchy i nie wieje - nie narzekam. Śliczne pudełeczko, a że ja też uwielbiam świeczki to najbardziej dekoracje z nimi przyciągnęły moją uwagę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewuś:)
Aniu, to i milośc do świeczek nas łączy :) Kiedyś w naszej wsi wyłączyli prąd. Rozstawilismy sobie z mężem 13 lamp i lampek naftowych... zapalilismy wszystkie... ale był smród nieziemski!
UsuńNie moglismy potem długo tego wywietrzyć ;)
Pozdrawiam gorąco :)
Usuń
Witaj Ewuniu w nowym roku,kochana wszystkiego dobrego na ten cały nowy rok.
OdpowiedzUsuńU mnie śniegu ani kapki,ale może to i dobrze dziś nawet słonko pięknie świeciło.A szopeczka w wersji mini jest świetna a i znajome figurki w niej stoją .Bożenka to ma dobre serduszko .
Świeczka też extra,ja to uwielbiam takie światełka i często sobie zapalam ,bo od razu lepsze nastawienie jest a i humor weselszy.
Buzia Cię mocno :)
Dziekuję Danusiu :) Radośnie Cię widzieć :) Świece dodają ciepła i spokoju.Od razu radosniej sie robi na duszy :)
UsuńPozdrawiam gorąco :)
Piękne zdjęcia ogrodu . U nas było śnieżnie na drugi dzien świat do Sylwestra. Teraz spadł śnieżny grad i jest biało i mrożno. Prace ducu są super , na żelazko i na suszrkę to dla mnie czarna magia. Dekoracje super. Jeszcze raz Ewuś eszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok. Uściski.
OdpowiedzUsuńDziekuję Marysiu bardzo :)
UsuńTe metody sa chyba najlatwiejsze do wykonania. Nie opisalm ich, bo w necie mnóstwo jest filmików na ich temat. Stwierdziłam, że to byłoby chyba za wiele. Ale przy okazji moge oczywiście zamieścic opis, może się przyda na zaś :)
pozdrawiam goraco.
U mnie decu tylko tradycyjnie odchodzi - ani na żelazko, ani na suszarkę nie próbowałam. Chyba czas się podszkolić! Serwetnik jest ekstra, bardzo mi się podoba. Świeczka też ślicznie wygląda w świątecznym ubranku. Piękne zimowe zdjęcia zrobiłaś Ewuniu! Ale ja Ci zimy nie zazdroszczę, mam taką samą. Jak do środy nie dojedzie jakiś pług to będę sobie musiała przedłużyć wolne. No, chyba że jutro przyjdzie odwilż? Przesyłam buziaczki!
OdpowiedzUsuńU mnie Ewciu też juz trzeba pługa. Ale niestety, nowy wójt, nowe zwyczaje i chyba na wiosnę czekają :(
UsuńCałuski
Cudnie zima u Ciebie wygląda:) U mnie tylko chwilkę dziś popadało i błoto zostało po śniegu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, to takiej błockowej zimy nie lubie najbardziej.
UsuńPozdrawiam Justynko :)
U mnie zima taka że jazda była samobójstwem na które się jednak zdecydowaliśmy a potem wszystko zaczęło topnieć i padać równocześnie. Mokro i tyle. A teraz wszystko lekko podmarzło. Twój ogród wygląda zatem podobnie do moich rodziców. Śliczny chustecznik - bardzo mi się podoba tylko nie wiem jak sie do niego wkłada chusteczki:)
OdpowiedzUsuńU nas odwrotnie. najpierw padalo, potem ścięło mrozem i przysypało śniegiem. Teraz jeździ się jak po lodowisku.
UsuńA chustecznik ma odsuwane denko :)
Pozdrawiam Marysiu serdecznie :)
Piękna zima u Ciebie zawitała,u mnie też biało i mroźno :)
OdpowiedzUsuńChustecznik śliczny zrobiłaś a szopka choć mała z figurkami od Bożenki nie umknęła mojej uwadze :)
Wszystkiego Dobrego życzę w Nowym Roku.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziekuję :) I brawo za spostrzegawczość :)
UsuńEfcia ale masz piękny ogród :)
OdpowiedzUsuńDziekuję Aldi :) mam nadzieję, że kiedyś w końcu będzie naprawdę piekny :)
UsuńEfcia, o co chodzi z tym żelazkiem, czy to tak samo jak się robi papier z serwetek?
OdpowiedzUsuńfolia+serwetka+żelazko?
Dorotko, klej, serwetka, papier do pieczenia, żelazko :)
UsuńEdytowałam i dodałam wytłumaczenie :)))))))))))))))))))
Zimy u mnie brak , co prawda troche posypało dzis w południe ale juz nawet śaldu nie ma po śniegu.
OdpowiedzUsuńMetoda na żelzko moja ulubiona, wszystkie moje świeczniki tak robię , świeczka metoda na suszarke mi nie wyszła, zniechęciłam sie , zdecydowanie wole medium do świec, prosto, szybko i efektownie.
Wiesz że ja mam świra na punkcie decou wieć Twoje dzisiejsze prace jak dla mnie rewelacja. Chustecznik wyszedł cudnie a i świeczka pieknej urody.
Pozdrawiam
Aniu, tak się własnie zastanawiałam, dlaczego nigdzie na Twoich świecznikach nic sie nie marszczy ;))))))))))))))))))))))))))) No to już wiem na pewno.
UsuńŚwieczkę robiłam pierwszy raz, w dniu Wigilii, bo mamusia przywiozła mi świeczkę caritasowską, ale Caritas już chyba idzie na ilość i jakość zupełnie poszła się... I dlatego, szybciutko machnęłam szuszarką motyw z serwetki :)
Dziękuję za opinię o moim decu :)
Pozdrawiam serdecznie.
Aha, i muszę obczaić o co chodzi z tą zieleniną
OdpowiedzUsuńnaprawdę nie zamarza?
Muszę sprzedać tę wiedzę Naszej Babci -)
Dorotko, nigdy mi nie przemarzla ani nie zgniła. Na wiosne odrasta od korzonków. Tylko w ubiegłym roku mi nie odrodla, bo myszy zjadły doszczętnie każdy korzonek. Ale plenna jest bardzo i cały sezon nie kupowalam wcale natki ani selerów lisciowych. Do tego mam jeszcze zamrożone dwa pojemniczki pociętej natki.
UsuńTy Babci nie sprzedawaj wiedzy, tylko kup torebeczkę nasionek, starczy na cały rok :)
Pietruszka naciowa i seler bez korzeniowy - tak się nazywają. Odmiany sa różne, każda mi w zimie wytrzymała :)
zakonotowałam
Usuńa ja wiedzę "sprzedaję" za free :-)
Zimowy ogród ma swoje uroki. jednak ja również wolałabym by juz sobie Pani Zima poszła daleeeeko. Wiesz Ewuniu, od niedawna zajmuję się blogowaniem, a tylu przedziwnych rzeczy się dowiedziałam, tyle sprytnych sposobów rękodzielniczych, że wszystkiego chciałabym popróbować. Teraz piszecie o metodzie na żelazko, suszarkę. Mamuśku też tak można? Hehehe zaraz będę kombinować co i jak. Pozdrawiam i dziękuję wszystkim dziewczynom za inspiracje i pomysły.
OdpowiedzUsuńHaniu, dziekuję :)
UsuńJa też tak mam. Póki nie prowadzilam bloga, tylu rzeczy nie wiedziałam... teraz mam za mało czasu, bo wszystkiego chce spróbować :)
Pozdrawiam serdecznie.
nigdy sie u Ciebie nie nudzę Ewuniu
OdpowiedzUsuńaura pięknie ogród przystroiła aż chce się spacerować i chyba pojadę na działkę dzisiaj
a co ....
hustecznik jest bajeczny muszę poszukać tych metod na suszarkę i żelazko ..lubię szybkie metody
Co do szybkich metod, to Lucynko te dwie są w sam raz. Ale, ale, jest jedno ale. Przedmioty drewniane i tak trzeba potem lakierem malować. Odpada jednak sporopracy, bo nie musisz malować, aż powierzchnia będzie idealnie gładka, bo motyw nie wystaje nad powierzchnie ozdabianą :) Spróbuj :)
UsuńWspaniale wygląda taki ogród w śniegu! U nas śnieg rzadko się utrzymuje. Raczej zamienia się w mokrą breję.
OdpowiedzUsuńEwuniu pięknie Ci to wyszło, chyba w końcu kiedyś też spróbuję tego decoupage.
OdpowiedzUsuńPiękny masz widok za oknem, chociaż nie przepadam za zimą to podziwiam jej piękno :)
No to może Cię Lidziu, namówię ?
UsuńOgród wygląda jak z bajki. Lubię takie widoki ale nie przepada za zimą.
OdpowiedzUsuńChustecznik pięknie ozdobiony. Zaraz idę obejrzeć te metody.
Pozdrawiam cieplutko.
Te ciężkie, ciemne śniegowe chmury mają swój urok, ja je lubię, szczególnie, gdy na ziemi zalega świeży śnieg - ciemne niebo ciekawie kontrastuje z białą ziemią:)
OdpowiedzUsuńO bezkorzeniowej pietruszce i selerze będę pamiętać wiosną, żeby wysiać. Jedna z Twoich sadzonek złocienia przyjęła się w doniczce i dobrze rośnie więc wiosną będę mogła sobie założyć ziołowy ogródek:)
Dekupażowy chustecznik wyszedł ślicznie, też lubię metodę na żelazko:)
Renyu, bardzo się cieszę, że złocień się przyjął. Mam nadzieję, że do wiosny da radę w doniczce :)
UsuńDziękuję za pochwałe chustecznika i pozdrawiam serdecznie :)
Świetne efekty tych nowych metod:) Kusi mnie coraz bardziej decupage, ale najpierw jeszcze muszę opanować frywolitkę, a te farby, kleje, lakiery jeszcze mnie nieco przerażają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Asiu, ja też teraz opanowuję frywolitkę ;) Pół motka kordonkowego poszło do kosza, ale w końcu coś mi drgnęło, więc się cieszę jak dziecko :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Oj skąd ja to znam:) Też się cieszyłam jak dziecko jak zrobiłam ten pierwszy kwiatuszek, aż sie ze mnie moje dzieci śmiały, że mama ma taką radochę.
UsuńNo to mam nadzieję, ze wkrótce coś zobaczymy:) Bardzo sie cieszę:)
Efciu, właśnie miałam zamiar odpytać o te metody żelazkowo-suszarkowe, a tu proszę jest informacja! Dzięki wielkie! Na pewno spróbuję, bo wiadomo, że serwetka w całości jest trudniejsza w obróbce.
OdpowiedzUsuńZima do nas zawitała, ale jak dla mnie to dość łagodna forma - dzisiaj wystarczyło "strzepnąć" śnieg z samochodu, a wczoraj było odmrażanie nawet w środku :-). W ciągu dnia było cudne słoneczko i temperatura 0 stopni. Po prostu pięknie!
A zielona pietruszka wystająca ze śniegu wygląda fantastycznie :-)
Ranyu, szybciutko się robi i nie trzeba długo szlifować, wszystko jest równiutkie i gładkie i to mi się najbardziej podoba :)
UsuńPozdrawiam słonecznie :)
Oj Ewuniu, dawno Cię nie odwiedzałam, ale psychicznie byłam nijaka:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że świeczka wyszła pięknie. No i pudełeczko w moje ukochane róże... Gratuluję pracowitości.
U mnie zima też przysypała ogród, ale w sobotę już odwilż.
Ciepłe pozdrowienia zostawiam.
Aniu, pogoda nie sprzyja dobremu samopoczuciu, dzieci daleko, jeszcze ten wypadek ze stawem. Wszystko Ci się nagromadziło i pewnie dlatego tak się czujesz. Mam nadzieję, że to minie i znów będziesz się cieszyć z każdego dnia :)
UsuńA pudełko w piwonie jest ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Efciu ten chustecznik jest prześliczny! Masz talent dziewczyno, do układania tych serwetek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Weroniko, one się same układają :))))))))))))
Usuńpiękne zdjęcia i ozdoby:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAż chce się tej suszarki spróbować, bo takie proste się wydaje.
OdpowiedzUsuńJa świece "roluje" tez żelazkiem, albo na kuchence ;) serwetnik przeuroczy :)
OdpowiedzUsuń