Witajcie :)
Witam również bardzo serdecznie Małgosię. Bardzo się cieszę z Twojej obecności, proszę rozgość się zapraszam, zostań na dłużej :)
Temat jedzenia nasunął mi się przy robieniu jedzonka dla sikorek i innych ptaszyn zlatujących do karmników w moim ogrodzie. Co ptaszki zimą lubią najbardziej?
Dziś robiłam kolejną porcję ptasiego jedzenia. Z każdej porcji na kromkę świeżego chleba odbieram sikoreczkom część gorących, chrupiących skwareczków, posypanych obficie majerankiem (dla zdrowotności) . Pycha! Baaaardzo niezdrowo.
Żeby nie było, nie polecam takiego jedzenia. Pokazuję tylko jak niezdrowe jedzenie może wyglądać, bo ostatnio pod hasłem "niezdrowe jedzenie" kryją się tylko fast-foody.
Tak więc wsłuchując się w kuchni otulonej cichością, w delikatne trzeszczenie aromatycznych skwarków między moimi zębami, myślałam nad tematem.
Doszłam do wniosków prostych i wcale nie zaskakujących. Mój organizm jest stworzony do jedzenia polskich potraw, polskich owoców i warzyw. Zresztą jest to taka moja własna zasada żywieniowa ( nie badana chyba naukowo). Skoro urodziłam się tu, w tym klimacie spędziłam całe życie, wobec tego najzdrowsze są dla mnie produkty, które w tym samym klimacie co ja wyrastają (jeśli tak można powiedzieć).
Nie ruszają mnie artykuły ani opisy jedzenia czy picia produktów przywiezionych "skąśtam", zwłaszcza, że nie wierzę w ich ekologiczna siłę. Masowa produkcja żywności na całym świecie wygląda podobnie.
Kolejna sprawa, to lubię zjeść :) Aromatycznie i syto. No tak mam i dobrze mi z tym.
Mięso najbardziej mi smakuje pieczone i z sosem, a zupa gęsta i zaprawiona śmietaną. Na słodko chętnie zjem jabłka smażone w naleśnikowym cieście, lub chrust, który usmażę sama (kupny odpada).
No to teraz mi się dostanie za ten post. Ale musiałam się z Wami podzielić moją miłością do jedzenia :)
A jakby ktoś z Was był zainteresowany jak takie niezdrowe jedzenie zrobić, zapraszam TUTAJ. Powyższe zdjęcia są mojego autorstwa, a potrawy na nich, wykonane przeze mnie.
***
Dziś jest Światowy Dzień Kota
Julek
Batman
Eranka
Tola
DOM SZCZĘŚLIWYCH
KOTÓW
Niemal założyć się
jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest i dom szczęśliwych ludzi.
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest i dom szczęśliwych ludzi.
-Franciszek Klimek-
Dziękuję za tak miłe powitanie mnie na Twoim blogu:))
OdpowiedzUsuńCo do nawyków żywieniowych też uważam, że najlepsze jedzenie oferuje nam nasza polska spiżarnia, a nie zagraniczna, często snobistyczna kuchnia. A taki smalczyk ze skwarkami, to najlepsza przekąska, jeszcze z dodatkiem kiszonego ogórka, oczywiście swojego wyrobu:))I smażone kotlety na smalcu, a nie na chemicznym oleju!
Wszystkiego dobrego dla Twoich kotków:))
Serdecznie pozdrawiam:))
Kiszę ogórki sama, w 5 litrowych plastikowych butelkach. W ubiegłą jesień zakisiłam 16 butelek, jeszcze mam 2 :) Uwielbiamy wszyscy, a wodę spod ogórków mąż z synem wypijają szklaneczkami :)
UsuńPozdrawiam Małgosiu :)
Kocham takie jedzenie i jem bardzo często!!!!
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie Basiu :)))
UsuńCóż Ci mam Ewuś powiedzieć ... Gdyby takie firmy jak MC .. coś tam i te inne tego typu miały bazować na takich klientach jak ja, to by po miesiącu splajtowały. Po Tobie nie widać,że tak jadasz i bezkarnie możesz sobie na to pozwolić. Potrawy wyglądają niezwykle apetycznie, i na pewno zajrzę do Twojego menu :)A mi dzisiaj jakby w odpowiedzi na Twój post żołądek odmówił posłuszeństwa, znów było wiesz co ...
OdpowiedzUsuńBuziaczki :)
Bożenko, jadam takie rzeczy też, nie Tylko takie :) Lubię zjeść sobie czasem coś lżejszego, tylko zaraz jestem potem głodna :)))))
UsuńCo jest z tym Twoim biednym żołądkiem... dobrze, że poszłaś do lekarza
Cmok
Też tak jadamy, takie jedzonko najlepsze :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że mamy takie fajne grono jedzących po polsku :)))
UsuńWszystkie Twoje?, smalcyk, cebulka i ogóreczek- pychota pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńTe i kilka innych Dusiu :)
UsuńDziękuję i buziam :)
Ewuś, to najlepszy post o "niezdrowym jedzeniu", jaki ostatnio przeczytałam. Moja dieta wyklucza tłusto/ nie jem, bo nie lubię/ i smażone, ale jem bo lubię i mi smakuje. Co ma być to będzie, skoro organizm tego właśnie potrzebuje, to nie ma co się "katować" i jeść co dozwolone. Mam podobnie, jak Ty, zjeść aromatycznie i syto, jeszcze gdy to jedzenie przygotowuje mój domowy kucharz, czyli mąż, bo ja mam zakaz wstępu do kuchni, jak On gotuje, czy piecze. Mogę jedynie coś zasugerować i być dobra w teorii smaku.
OdpowiedzUsuńKociaki świetne, widać ich zadowolenie na pyszczkach, jak o nie dbasz.
Taki gotujący mąż to skarb Danusiu :))) Faaaajnieeee masz :)
UsuńNie ma nic lepszego jak domowy smalczyk z majerankiem i cebulka i chrupiącymi skwareczkami, do tego świeżutki razowy chlebek ze śmieciami i nie więcej do szczęście mi nie potrzeba !! Lubię i basta, diety to nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu, całe szczęście, oprócz różnych diet nisko- i mało-, jest jeszcze ta normalna :)))
UsuńBuziaki :)
Jesteś Kochana , że karmisz ptaszki , uwielbiam Ciebie za to !! Ja kupuję dla ptaszków robaczki suszone i zawsze mi przylatują pod okienko, ale chyba coś im wykombinuję Co do zdrowego żywienia to ja jestem tego zdania, że trzeba słuchać swojego ciała i organizmu. To nasze ciało nam powie , czy jest coś dla nas złe czy dobre i trzymam się tej zasady bardzo mocno. Ja na przykład bardzo źle reaguje na jedzenie mięsa. DLatego też nie jadłam mięsa około dwóch lat , niestety po dwóch latach straciłam apetyt i musiałam zaczerpnąć trochę mięsa. Unikam mięsa jak tylko mogę, ale czasem muszę po prostu go zjeść dla poprawienia apetytu. Ale jak już wspomniałam to nasze ciało wszystko nam mówi :) Buziaczki Kochana :* I dziękuje jescze raz że karmisz ptaszki !
OdpowiedzUsuńI dlatego tak naprawdę, najważniejsze jest zbilansowane, zrównoważone jedzenie :)
UsuńPozdrawiam Szymko :)
Ja też lubię nasze zwykłe jedzenie, nie udziwnione, choć staram sie jednak ograniczać tłuszcze (ale też czasem smalczyku sobie nie mogę odmówic:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ja również smalcu nie jem na okrągło. Choć w sezonie karmienia ptaszorków, zdarza się to często ;)
UsuńPozdrawiam Asiu :)
Same pyszności. Narobiłaś mi apetytu. Nie będę się rozpisywać. Ja również uwielbiam nasze jedzonko. Pozdrawiam cieplutko i życzę kolorowych snów.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :)
UsuńMmmmm pychotki same :)
OdpowiedzUsuńU mnie od kiedy zniknął śnieg ptaszynki już się nie pokazują.
U mnie śniegu zero, a latają stadkami, na tarasie nieraz jest około 20 sztuk. No i jak tu im nic nie dać :)))))
UsuńEwuniu kochana, jeżeli to wszystko co wymieniłaś jest nie zdrowe, to ja z miłą chęcią będę się w ten sposób "truła". Ja kocham jeść! A jeszcze takie pyszności jak chlebek ze skwarkami, duszone mięsko, zaciągane zupki, chruściki czy co byś tam jeszcze nie wymyśliła, to już w ogóle :) Jedzenie sprawia mi przyjemność :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię sobie podjeść. Nie lubię jeść w biegu, na szybko i byle jak :)
UsuńPozdrawiam serdecznie Lidziu :)
Ja uważam, że zdrowo, to przede wszystkim naturalnie więc wszelkie domowe wyroby z produktów dobrej jakości nie są niezdrowe. Nawet smalczyk ze skwarkami (o ile nie je się go w ilościach hurtowych;-)).
OdpowiedzUsuńTeż kocham jeść:-)
Oczywiście Reniu, zgadzam się z Tobą w 100% :) Wszystko z umiarem i będzie dobrze :)
UsuńKażdy z nas swoje słabostki kulinarne. Ja z natury jestem roślinożerna ale to nie oznacza, że nie pozwalam sobie na odrobinę szaleństwa. Smalczyk czasem robię i bardzo lubię. Najważniejsze to mieć umiar. No i wszystko to do czasu dopóki nasz organizm nie zacznie wymagać lżejszej diety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Ewuniu bardzo ciepło.
Ewuniu, też zawsze sobie mówię, że jak będę stara i chora, wtedy ograniczenia żywieniowe będą potrzebne, Organizm sam się o nie upomni. A jedzenie zbilansowane nie zaszkodzi w zdrowiu :)
UsuńBuziaki przesyłam :)
Ewuniu ja tam z diet uznaje tylko jedną MŻ i ją stosuję- jem to co mi smakuje, a że stołujemy sie tylko w domu to wiem że są to pokarmy bez konserwantów i innych udziwnień które najbardziej szkodzą.
OdpowiedzUsuńWkurza mnie jak mówią że coś tam jest niezdrowe- przecież teraz wszystko jest zanieczyszczone.
A kuchnie polską kocham- nie ma lepszej:)
O tak Reniu, najzdrowsze jest nasze domowe jedzenie, polskie :)
UsuńChoć węgierskim gulaszem nie pogardzę :)))))))
Buziaki
Ewa, no to należymy do tego samego klubu jedzeniowego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I bardzo mnie to cieszy Irenko, że jednak są na świecie jeszcze ludzie, którzy doceniają to co nasze :)))))
UsuńMiłego weekendu Irenko :)
Uwielbiam jeść. Niezdrowo i aromatycznie. Pikantnie i chrupiąco. Nie zawsze nasze rodzime bo i kilka obcych potraw mnie kusi, pizza, makarony, czasem cos tajskiego, czasem z Mexyku. Uwielbiam tortille. I boli mnie świadomośc że to mi nieco obciaza organizm, ale... nie pale, nie piję prawie wcale więc czemu nie:)
OdpowiedzUsuńMarysiu, mogłabym zrobić kopiuj-wklej i podpisać się pod tym co napisałaś :))))
UsuńSmacznego weekendu :)
A ja uwielbiam niezdrowe jedzenie!!! Smaluszek,schabowy itd.Przecież nasi pra,pra dziadkowie.... właśnie tak jedli i co i byli zdrowi jak rydze!!!.Pozdrawiam Ewuniu:)
OdpowiedzUsuńTeraz ludzie dłużej żyją niż nasi prapra-, ale tylko dlatego, że mamy wyższy poziom medycyny i dostęp do leczenia specjalistycznego. Dlatego uważam, że trzeba się cieszyć każdym dniem, a jak można dobrze, smacznie zjeść, to dlaczego nie ?
UsuńSchaboszczak z kapuchą ....mmmmmmmm
Acha zapomniałam dodać,że koty są cudowne-podrap je ode mnie pod bródką i za uszkiem:)
OdpowiedzUsuńPodrapane, odmruczały :)
UsuńPozdrawiam Jadziu :)
Zgadzam się z Tobą w 100 % :-) A oprócz tego staram się dawać swojej rodzinie to, na co jest sezon :-) Jak pojawią się truskawki to jemy kilogramy truskawek itd. itp. :-)
OdpowiedzUsuńKoty są wspaniałe :-) Pogłaszcz je ode mnie :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu, my również zajadamy sezonowce, mamy przecież tyle wspaniałych owoców i warzyw rosnących u nas :))))
UsuńPogłaskane i mruczą :)
Zgadzam się z Tobą, nasz organizm sam decyduje co możemy jeść. Twoje potrawy wyglądają bardzo apetycznie. Śliczne kotki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Teresko :)
UsuńPozdrawiam serdecznie również :)
Wiesz Ewuś na temat swojskiego smalczyku mam swoje zdanie,wcale nie jest taki zły ,a już z pewnością lepszy niż te wszystkie tłuszcze trans i większość olejów jakie są serwowane ,dlatego od czasu do czasu lubię go zjeść i też koniecznie z majerankiem i cebulką .
OdpowiedzUsuńCo do reszty uważam bardzo podobnie,jesteśmy przyzwyczajeni do takiego jedzenia regionalnego i żadne inne egzotyczne frykasy nie są nam wcale potrzebne.
Najlepsze jest nasze,rodzime żarełko i o niebo zdrowsze niż te co przyjeżdża do nas z innych krajów.A jak pomyślę o tych wszystkich modyfikowanych ,o tym co nam robią ,jak nas trują to....ach szkoda pisać ,temat rzeka.
Koniecznie pomiziaj kotki ode mnie ,buźka :)
Tak Danusiu, też uważam, że obecnie jedzenie na skalę przemysłową robi się okropnie!!! Najlepsze kąski są domowego jedzonka. zabiera trochę czasu, ale za to wrażenia smakowe....hmmmmmm :)
UsuńPomiziane i cieszą się, że takie wygłaskane, wydrapane i wymiziane :)
Buziaczki :)
Dołączam do waszego klubu powyższe komentatorki. Kiedyś mawiano, że smalec jest niezdrowy i w sklepach go nie było. Teraz jest i nie tylko wieprzowy, ale i gęsi nawet. Czyli zdrowy, czy nie? Dla mnie nie jest to ważne. Jak mam chęć to zjem i dobrze mi z tym. Pozdrawiam serdecznie i bardzo zdrowo!
OdpowiedzUsuńCieszę się Bardzo Alinko, że dołączyłaś do nas :) My to byśmy świetną restaurację prowadziły :))))))
UsuńZdrowego, smacznego weekendu Ci życzę :)
Smakowite jedzonko i cudne koty:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anett:)))
Usuńuwielbiam Twoją "niezdrową" kuchnię ...
OdpowiedzUsuńTo co spałaszujemy w marcu Lucynko?
UsuńŚliczne kociaki :)
OdpowiedzUsuńNoooooo, śliczne :)))))))
UsuńBrawo za odwagę, w dzisiejszym "modnym" świecie wstyd się przyznać, że się lubi tradycyjną polską kuchnię. Ja też lubię, na niej urosłam, żyję i mam się dobrze. Dyskutowałabym czy zdrowsze są takie skwareczki czy egzotyczne owoce nasączone chemią, by przetrwały transport. Ptaki chyba też podzielają naszą miłość do swojskiego jadła, bo siemienia i kaszy nawet nie chcę tknąć, a co rusz w tv mówią, by im te ziarna sypać.
OdpowiedzUsuńAga, jesteś cudowna!!! Podpisuję sie pod Twoim komentarzem ja i "moje" sikoreczki :) jedzą tylko słoneczniczka ze skwarkami, w karmniku gdzie wysypuje im nasionka, wydziobują tylko słonecznika :)
UsuńPyszne jedzonko górą !!!!
Miłego weekendu :)
Kocham smalec ze skwarkami, na chlebku chrupiącym, do tego kiszony ogórek. Mniam już bym to zjadła:) Wiem. że to nie jest najzdrowsze, ale jakie pyszne! Też lubię dobrze zjeść, lubię flaczki...Rozmarzyłam się, a tu dochodzi 22,00. Nie należy jeść, ale co tam idę zajrzeć do lodówki czy światło się świeci:)))
OdpowiedzUsuńKotki prześliczne, jesteście szczęśliwymi ludźmi.
Pozdrawiam ciepło.
Flaczki również lubię Aniu :))) Co tam 22.00, ważne, żeby nie jeść 2 godziny przed snem... podobno, bo ja żeby usnąć, muszę być pojedzona :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Smalec ze skwarkami jest przepyszny, ale wiadomo - tylko "od święta". Twoja kromeczka mnie strasznie skusiła. :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMasz Maksiu rację, wszystko z umiarem :)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
Ja też uwielbiam jeść, a smalec i skwarki to smak dzieciństwa :)Kotki przesłodkie, zwłaszcza Tola- tez bym tak się powylegiwała w słoneczku :)
OdpowiedzUsuńWitaj Justysiu :) Dawno Cię nie było, cieszę się, że jesteś :)
UsuńTola tak właśnie się wyleguje, do góry nogami :)))
Pozdrawiam gorąco :)
Ewo cały czas Was podglądam, natomiast nie mam weny na pisanie, a i chwilowo tej twórczej, a przede wszystkim czasu brak.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Uwielbiam smalczyk ze skwareczkami, do tego kiszony ogórek... mniam, niebo w gębie!
OdpowiedzUsuńBuziaczki Ewuś:)
Też uwielbiam Aniu :))))))
UsuńPozdrowionka :)
Lubię skwareczki i smalec własnej roboty. Nie mam obsesji odchudzania . Ważne aby nie podjadać w ciągu dnia , a tym bardziej w nocy. Miłej niedzieli !!!!
OdpowiedzUsuńNo nie wiem dlaczego ma się Tobie od nas dostać za tego posta,toć to sama prawda.Inna sprawa że od czasu do czasu chętnie się też zajadam domowymi niezdrowymi przekąskami,no bo jak organizm się dopomina to nie można mu odmawiać,to moja zasada,oczywiście z umiarem:)
OdpowiedzUsuńFajna ta Twoja kocia gromadka,a cytat prawdziwy.
Serdeczności i głaski dla kociaków :)
A ja uwielbiam chrzęszczenie skwarek w zębach i smaka mi narobiłaś :D Moja siostra ma jak dla mnie dobre określenie na skwarki: "dżem ze świnki", no sama słodycz palce lizać :D
OdpowiedzUsuńWymiziaj ode mnie kociska bo aż mnie ręce świerzbią jak patrzę na te kochane leniuchy :D