Witajcie :)
Wreszcie przestało padać. Poszłyśmy sobie z mamą do lasu. Cicho, spokojnie, pachnie spróchniałymi wioatrołomami i ściółką. Zagęściło się od grzybów wszelakich, od prawdziwków, po muchomory. Opieniek zatrzęsienie, ale wszystkie już stare, wielkie i mokre. Po naszych lasach chodzi się we wszystkich pozycjach ciała, najmniej w pozycji wyprostowanej :) Za to relaks doskonały, zastępuje gimnastykę. Oczywiście aparat został w domu. Nie wracałam po niego, bo wystarczająco się nakombinowałam jakby tu wyjść z domu, żeby kociaste za nami nie poszły. Miałam przy sobie tylko telefon, który służył za aparat, bo zasięgu i tak nie było.
|
Borowik szlachetny |
|
Łysiczka trująca (maślanka wiązkowa) |
|
Czubajka kania |
|
Opieńki |
|
Muchomor czerwony - trujący |
Najwięcej w lesie jest kani. Pozytywną rzeczą jest według mnie to, że nikt ich nie zbiera. Mama mówiła, że w tych lasach kanie były zawsze, ale nigdy ludzie tutaj ich nie zbierali. Choć wszyscy wiedzą, że to kanie.
Rabaty w ogrodzie układają się do powoli do snu w oczekiwaniu wiosny. Jeszcze kwitną rudbekie i jeżówki. Czekam na pierwsze kwiaty marcinków. Pracy w ogrodzie jakby mniej, wieczory już są dłuższe więc postanowiłam zabrać się za wykonanie, a raczej próby wykonania szydełkowych aniołków. Nigdy wcześniej ich nie robiłam. Zawsze musi być ten pierwszy raz i tak pierwszy aniołek, całkiem próbny zrobiony. Już w trakcie robótki, wiedziałam, że szydełko za grube. Wyszedł trochę pokraczny, ale jak się go ukrochmali, ponaciąga, to może wyjdzie z niego anioł :)
Kolejny zrobiłam szydełkiem nr 1, kordonek Ada10. Troszkę inny wzór, mniejsze skrzydełka i według mnie ładniejsza spódniczka. Zdjęcie również przed krochmaleniem, ale będę usztywniać wszystkie na raz. Bo ma ich być więcej.
Do aniołków kiedyś dołączą gwiazdki, a może nawet bombki :) Tylko z usztywnianiem tych ostatnich nie wiem czy sobie poradzę.
Na grzybach to ja się raczej znam ,ale zbieram te które na 100% wiem że jadalne.Aniołeczki są śliczne i czekam na kolejne szydełkowe ozdoby:)POzdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu, na pewno kolejne powstaną :)
UsuńNa grzybach to aż raz wtym roku byłem.
OdpowiedzUsuńŻona zna się na tym, a ja pod jej okiem uczę się.
A aniołki są śliczne !!!
Ja zawsze wieszałem wszystkie na jednym patyku nad kaloryferem.
Bombki to już trudniejsza sprawa.
Ja niestety nie próbowałem.
Zależy jak będziesz je robiła, w całości czy dwie połówki.
Dwie połówki możesz spróbować na bombce steropianowej
jaką kupisz w sklepie .
A jak chodzi o całościową to wpróbuj po skończeniu włożyć balon do środka i nadmuchaj do dopowiedniej wielkości.
A potem tylko krochmalić i usuchyć.
Pozdrawiam :)
Witaj Januszu, jeszcze na pewno będziecie mieli okazję na wyprawę grzybową. Październik też jest grzybowym miesiącem :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Właśnie przeczytałam o balonikach dmuchanych w bombkach i tak właśnie spróbuję. Chcę bombeczki całościowe, puste w środku, żeby można było je wyprać na przyszły rok.