Witam Was wszystkich, bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, które od Was dostałam pod poprzednim postem. Zawsze cieszę się, że jest tyle ludzi, którym dobro zwierząt leży na sercu. Wasze komentarze pokazują, że serca macie wielkie :)
Wszystkie Wasze komentarze można przeczytać TUTAJ
Wszystkie przeczytałam, a odpowiedź zamieszczę w tym osobnym poście.
Byliśmy z koteczką u weterynarza. Mamy bardzo dobrą panią doktor :)
Po pierwsze okazało się, że kotinka ma około 2-3 latka, co nas zdziwiło, bo drobniutka jest bardzo i malutka. Miała zrobione USG, czy nie jest kotna. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo. Obraz wskazuje na powiększenie macicy, niewielkie, ale jednak. Za tydzień kontrola.
W najgorszym stanie jest pyszczek. Jak powiedziała pani doktor na podniebieniu ogromna rana, schodząca do przełyku, na języku rana cięta. Widoczne są oznaki gojenia. Pod noskiem nad górną wargą świeża blizna, po przebytym urazie. Kotek na coś się nabił. A ja myślę, że sam to on się nie nabił, bo kotki nie biegają z otwartym pyszczkiem nabijając się na patyki.
Koteczka dostała tabletkę na robale. W czasie USG leżała sobie wyluzowana na pleckach i paczyła tymi swoimi wielgachnymi oczyskami na ekran. Potem obcinanie pazurków - zupełny luz, po kolei każada łapka.
No tak, po brzuszku wymiziali, manicure i pedicure zrobili... kocie SPA :)
Acha. Na imię koteńka ma Tola :)
O mnie
Witam wszystkich, którzy są ze mną, wszystkich którzy po cichutku zaglądają i wszystkich, którzy przyjdą tylko raz i nigdy nie wrócą. Cieszę się, że jesteście :)
Tola jest cudna:) a u nowych Właścicieli na pewno szybko dojdzie do siebie:) To, że jest maleńka- widocznie taki jej urok:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie jak jej się teraz przyglądam, to ona jest po prostu drobniutka. Taka filigranowa koteczka :)
UsuńAch, żal tych stworzonek. Kiedy wyciągam kleszcze czy rzepy z sierści moich zwierzaków (albo leczę skaleczenia), zastanawiam się jak by sobie poradziły "na wolności". Pewnie by sobie nie poradziły. Jedyna nadzieja w tym, że może ktoś z dobrym sercem by je przygarnął.
OdpowiedzUsuńOj, tak ja też często się zastanawiam nad niedolą zwierzaków na wolności, w lesie, cierpią jak chorują, bo nie mają innego wyjścia.
UsuńPozdrawiam.
Zatem Toluniu - zdrowiej szybko i bez żadnych wybryków. Mam nadzieję, że jednak nie jest w ciąży - bo to zawsze kolejny drobiazg do odchowania i znalezienia odpowiednich domów. A małej Tolci trzeba teraz spokoju i miłości. Cieszę się, że nie ma większych problemów ze zdrowiem. Trzymam za was kciuki i ślę dużo ciepła i dobrej energii. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Luno, już jest troszkę lepiej, mniej skrzecząco miauczy, zjada bez problemu suche chrupki, więc idzie ku lepszemu :)
UsuńŚliczne oczęta ma Tola , powoli dojdzie do siebie i będzie Wam wdzięczna za wszystko. Takie " znajdy" są zawsze najbardziej kochane i wierne. Powodzenia i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu,
Usuńrównież pozdrawiam :)
Teraz Tola będzie miała u Ciebie Ewuniu jak w raju.Trzeba troszkę czasu ,cierpliwości i z pewnością dojdzie do siebie.A ona za Twą doborć odwdzięczy się wzajmnością ,ale komu ja to mówię ,sama wiesz najlepiej jak to jest .
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam dla Ciebie i Twojej nowej podopiecznej:)
Dziękuję Danusiu bardzo,
Usuńcałuję mocno :)
Tola trafiła do Ciebie i to jej szczęście teraz będzie już tylko lepiej,trzymam kciuki.Piękne mądre oczy ma ta kociczka :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziekuję Lucy :) oczyska ma ten kot faktycznie widoczne nawet gdy jest ciemno ;)
UsuńBuźki :)
Co za cudowny kotek :-)
OdpowiedzUsuńTaki charkter to nie u każdego :-)
Głaski dla Toli , dużo głasków !
Dziękujemy bardzo, kocinka wygaskana od czubka noska po koniec ogonka, bo głasków nigdy dość :)
UsuńPozdrawiamy Kasiu :)
Tola ma szczęście, że ją znaleźliście!!!! Na dodatek dostała piękne imię , wspomnienie dzieciństwa:) Sliczny kotek! Mam nadzieję, że szybko zaprzyjaźni się z innymi Twoimi mieszkańcami:)Uściski, a Tolę proszę pogłaskać za uszkiem:)
OdpowiedzUsuńAniu, próba poznawcza już była wczoraj wieczorem. Pani doktor powiedziała, że można. I przeszło bez zgrzytów, co mnie cieszy niezmiernie, bo z Eranką dokocenie trwało troszkę dłużej :)
UsuńTola wygłaskana :)
Całusy ślę :)
Ach te piękne oczy :)))
OdpowiedzUsuńNam też się podobają ;)
UsuńTola ma bardzo piękne i wyraziste spojrzenie a jej oczy mnie urzekły. Trzymam kciuki za jej szybki powrót do zdrowia. Uściski dla Ciebie i Toli, pozdrawiam serdecznie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko, zdrówko z dnia na dzień lepiej :)
UsuńCaluski :)
Dużo zdrowia dla koteczki, jest bardzo ładna. Trzymam kciuki za jej zdrówko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Weroniko :)
UsuńZawsze wzruszają mnie taki istotki. Cudne te koty, oj cudne. Ale dlaczego komuś przeszkadzają?
OdpowiedzUsuńDlaczego? Któż to wie, niektórzy są po prostu z natury wstrętni :(
UsuńRok temu miałam podobne przeboje z kociakami, jak to nazywam "ze śmietnika" - jako, że żyję w centrum miasta, a teraz już właściwie miast. :) U mnie niestety zakończyło się to połowicznym happy endem, ale wierzę, że w przypadku tej ślicznotki wszystko będzie dobrze. Trzymam za Tolę kciuki! Na pewno pod Twoją czuła opieką szybko dojdzie do siebie. A historie jakich mogłam się nasłuchać i napatrzeć będąc przez ostatni rok częstym gościem u weterynarza też sprawiają, że nóż mi się w kieszeni otwiera. Może i jestem mściwa, ale mam nadzieję, że ludziom, którzy okrutnie traktują zwierzęta ktoś kiedyś zrobi dokładnie to samo, co oni zrobili. I, że nikt nie pomoże tym bestiom gdy będą słabi i cierpiący.
OdpowiedzUsuńMoże jesteś mściwa bobinko? No to jest nas już dwie.
UsuńPozdrawiam.