Z wielkim trudem wyplotłam dzwoneczek. Za nic nie chciał się zwężać, wciąż się rozszerzał. Wyszła tak troszkę doniczka do góry nogami. Teraz sobie wisi i czeka na Nowy Rok, odbimbać stary. I chyba na tym moja przygoda z papierową wikliną się kończy. Do następnych świąt :)
Jednak najlepiej czuję druty i szydełko. Teraz jestem w trakcie robienia drugiego abażurku na lampkę nocną. Pierwszy poszedł do mojej mamy, drugi będzie dla córki, która nie może się zdecydować czy woli styl nowoczesny, czy młodopolski. Chociaż połączenie tych obu, wychodzi jej całkiem dobrze :)
O mnie
Witam wszystkich, którzy są ze mną, wszystkich którzy po cichutku zaglądają i wszystkich, którzy przyjdą tylko raz i nigdy nie wrócą. Cieszę się, że jesteście :)
Dlaczego doniczka?-dzwonki sa rozne a ten wyglada jak dzwonek :-)
OdpowiedzUsuń