Witam wszystkich, którzy są ze mną, wszystkich którzy po cichutku zaglądają i wszystkich, którzy przyjdą tylko raz i nigdy nie wrócą. Cieszę się, że jesteście :)

Obserwują:

czwartek, 12 maja 2016

Pierwsza próba filcowania

Witam Was serdecznie :)

Od dawna miałam ochotę spróbować. Pół roku temu kupiłam igły oraz czesankę. Nawet sweter miałam przeznaczony na ten cel. Jednak wciąż odkładałam to na kiedy indziej. W końcu nadarzyła się okazja, aby spróbować. Koleżanka poprosiła mnie o obcięcie sukienki, w której wytargały się dziurki. Od razu pomyślałam, że obciąć zawsze można, ale jeśli ufilcuję jakiegoś kwiatka, to może sukienka zostanie uratowana? Efekt nie jest powalający, ale mi się podoba. A co ważniejsze, spodobało mi się to dziubanie igiełkami. Pierwsze koty za płoty, a następne będą jak sobie kupię igły, bo miałam trzy i wszystkie trzy połamałam. Chyba za intensywnie dziubię igiełką :)
No to czas na zdjęcia



Kwiatuszek jest bliżej nieznanego rodzaju.
Osobą, której prace filcowane podziwiam jest niezmiennie  Ewa Bera. Kiedyś chciałabym robić choć w części tak piękne filcowane obrazy. Póki co, konkurencji Ewci nie zrobię, choć ogólnie jestem zadowolona z początków :)

A Wy jak myślicie?


50 komentarzy:

  1. Ewuniu, stawiam na irysa:))) Moim zdaniem jak najbardziej udane pierwsze proby, no i sukienka uratowana:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamillko, dziękuję, zwłaszcza za to, że widzisz w nim irysa :) Pierwotnie miał być właśnie on. Ale jakoś mi się za grubaśny wydał, więc postanowiłam zrobić z niego bratka, potem już poleciałooooooo :)))))
      Buziolki :*

      Usuń
  2. Ewuś ja stawiam na bratka(czepiłam się bratków i juz, wszędzie je widzę), to dobry początek, a znając Twoje umiejętność z tego bloga- niejednokrotnie zaskoczysz i jeszcze nam szczeka opadnie nie raz. Pozdrawiam, buziole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anitko, miał być bratek, zanim powstała niezapominajka ( jak pisze Dusia) :))))))))) Bardzo Ci dziękuję za tak ciepłe słowa i powiem, że po nich muszę podejść do sprawy bardzo ambitnie, żeby nie dać plamy :)
      Buziaki :*

      Usuń
  3. Dziewczyny to jest Niezapominajka- piękna Ewuniu, Jesteś twórcza,Ci to wyszło pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusiu, bardzo Ci dziękuję :* Najwspanialsze jest to, że widzicie w tym jednym kwiatuszku, wszystkie opcje, które miały z niego powstać :))))
      Buziaki :*

      Usuń
  4. gratuluję, dla mnie wszystkie prace z igłą i nitką, to czarna magia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, ozdabiasz otaczający świat słowami, a do tego to dopiero trzeba mieć talent :)

      Usuń
  5. Świetnie wyszło jak na początek .
    Wiadomo, trzeba się nauczyć, próbuj...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie Ci wyszło :-) mi wygląda na bratka:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko, w drugiej wersji, zaraz po irysie, miał być właśnie bratek. Cudownie, że go tam zobaczyłaś :) dziękuję Ci :)

      Usuń
  7. Mnie się Ewuniu bardzo podoba ten ufilcowany kwiatuszek, aż się nie chce wierzyć, że to jest Twój debiut. Nie znam techniki ale to fajny pomysł, sukienka wygląda teraz jak nowa .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu, cieszą mnie Twoje słowa. Spodobało mi się to kłucie...właściwie kłucie igłami zawsze mi się podobało, ale w pracy (całe szczęście) żadnej igły nigdy nie złamałam :)))))))
      Buziaczki Kochana :*

      Usuń
  8. Ewuniu, super. Fajnie jest próbować nowych technik, jak też w końcu muszę bo igłę mam, trochę filcu mam tylko tak jakoś nigdy nie ma kiedy. Ale może pójdę za Twoim przykładem i też spróbuję? Kwiatek wygląda bardzo fajnie. Twój pierwszy raz widze bardzo udany i sukienka uratowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidziu, to jest super sprawa. Kochasz szydełko, pokochasz na pewno filcowanie. A możliwości jest całe mnóstwo :)
      Dziękuję Ci i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  9. Bardzo mi się filcowanie podoba, czesanki mam całe pudło, a w prezencie kiedyś dostałam igłę, ale tylko raz się tą techniką zabawiłam... Ale skoro mam zapasy, to na pewno kiedyś do tego wrócę. Szczególnie właśnie podobają mi się takie nafilcowane motywy na tkaninie. Ślicznie wygląda Twój kwiatek:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Reniu, jak tylko znajdziesz czas, nafilcuj coś, będzie piękne, a szkoda, żeby czesanka leżała i czekała na mole :)

      Usuń
  10. Ewuniu ja Ci gratuluję"stara" sukienka a jaka nowa:)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jadziu :) Czasem warto spróbować coś uratować ;)
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Pieknie wyglada filcowany kwiatek.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję bardzo Elu :) Gorące pozdrowienia :)

      Usuń
  12. Mnie tam się kwiatuszek podoba, brawo za kreatywność! Co do igiełek, to od czasu do czasu wbijałaś je pod złym kątem, dlatego się połamały;)
    Buziaczki Ewuś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu!, Ty tak rzadko pokazujesz swoje filcowane wyroby, że całkiem zapomniałam o tym, że Ty też filcujesz. A przecież filcowane jajo, które od Ciebie dostałam, od dwóch lat upiększa mój salon w Wielkanoc :)))))))
      Dziękuję Ci bardzo za radę, bo nie byłam pewna dlaczego z taką łatwością mi się te igiełki łamią. Chciałam chyba za szybko uzyskać końcowy efekt i może za szybko wbijałam, nie zwracając uwagi na pionowe ustawienie igieł. Będę o ty teraz pamiętać :*
      Całuski ślę :*

      Usuń
  13. Zawsze się zastanawiałam na czym polega to filcowanie. Do Ewci często zaglądam i podziwiam jej dzieła. Kiedyś zamówiłam nawet szal dla córci - w realu jest jeszcze piękniejszy niż na zdjęciach. Myślę Ewuniu, że jak już zaczęłaś to będziesz zgłębiać tą technikę i wkrótce powstaną cudne rzeczy. Debiut bardzo udany, kwiatuszek wykonałaś bardzo starannie a sukienka zyskała nowy, znacznie ciekawszy wygląd. Niewątpliwie masz do tego dryg! Buziaczki na weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu, dziękuję za tak mile słowa, są niewątpliwa zachęta do dalszego działania :) Złapałam bakcyla i jak tylko kupię komplet (większy) igieł, to będę ćwiczyć :)
      Buziaczki :*

      Usuń
  14. W ogóle tej techniki Ewo nie kojarzę, ale kwiatek wyszedł cudny:) Czy u Ciebie może doba trwa dłużej, że znajdujesz czas na pracę, ogród i wszystkie swoje pasje? :) Mi go ciągle na wszystko brakuje- jak czytam, to nie mogę wyszywać i odwrotnie. Dobrze, że chociaż jak mam wolny czas w pracy, to mogę robić co chcę i nikt nic nie mówi, to czasem uda się nadrobić zaległości :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko, dziękuję Ci bardzo :)
      Niestety, moja doba jest równie krótka. Przez miesiąc nie zrobiłam nic oprócz porządków w ogrodzie. I ja również nie potrafię robić dwóch rzeczy na raz, mogę się skupić tyko na jednej :)
      Pozdrawiam Cie serdecznie :)

      Usuń
  15. Efciu Kochana, kwiatuszek wyszedł CI pięknie ! Ta technika od dawna mnie ineteresuje, ale na to to już ja niestety nie znajdę czasu :( Buziaczki przesyłam Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Szymciu, takie słowa od Artystki to dla mnie ogromny bodziec do dalszych prób i doskonalenia techniki :)
      Buziolki :*

      Usuń
  16. Ewciu pierwsze koty za płoty,ale w tym przypadku chyba filcowy kwiat . A jaki, a czy to jest najważniejsze przecież jest śliczny i już się zastanawiałam co będzie następne. Ewciu czy jest coś czego nie potrafisz?;-). Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest Marzenko, ale o tym ciiiiiiii ;)
      Dziękuję Ci i serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  17. Na filcowaniu się nie znam. Kwiatek bardzo mi się podoba i sukienka uratowana.Właścicielka ma niepowtarzalną sukienkę. Ćwicz dalej trzymam kciuki. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Teresko, ćwiczyć będę na pewno. A sukienkę postaram się upięknić jeszcze bardziej :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  18. Gratuluję wspaniałych początków filcowania na sucho. Efekt ciekawy, więc ćwicz dalej. Z czasem pójdzie szybciej i lepiej. W tej technice to u mnie krew się z palców leje, a z igłami nie nadążam. Filcuję więc na mokro. Pozdrawiam i kibicuję Twojemu suchemu filcowaniu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko, jak oglądałam filmiki, to tak sobie właśnie pomyślałam, że od trzymania igły palce chyba bolą, więc od razu kupiłam igły z laleczką :) Ale pocieszyłaś mnie, że i Tobie dość łatwo idzie... kompletowanie nowych igieł :)))))))))))))))))

      Usuń
  19. Podobnie jak Kamila, widzę w nim irysa. Jak napierwszy taki, to jest całkiem sympatyczny. Do tego odkryłam kolejną wspólną cechę, tez lubie dźgać igiełkami i tez niezmiernie rzadko to robię,ale Ty Ewuś, to masz chyba skrzywienie zawodowe ;) Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że coś z tym zawodowym jest, Bożenko :))))))))))))))
      Buziol :*

      Usuń
  20. Ewuniu to ma być debiut?
    Przecież te kwiatek jest śliczny ,mnie też bardziej on na irysa wygląda,pewnie przez ten kolor i kształt.Sukienka teraz jest jak nowa i nawet mnie się ona podobamimo ,że nie przepadam za nimi.Ja to taka chłopiara haha w portkach bym tylko latala.
    Buziaczki niedzielne zostawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu, ja ostatnio też raczej portkowa jestem. W sukience elegancko, ale w spodniach wygodniej :))))) A może sobie na dżinsy aplikację filcową machnę hahahahahaha
      Dziękuję i buziaki ślę :*

      Usuń
  21. Jak na pierwszy raz, to rzeczywiście wyszło super! Choć na filcowaniu się nie znam, to widzę ową staranność i misterię wykonania. Czekam zatem na kolejne filcowanki, bo zapewne tak łatwo nie odpuścisz tej sztuki.
    Na pierwszy rzut oka - wg mnie - to niezapominajka:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratuluję Ewo pomysłu i odwagi,na filcowaniu nie znam się,ale wyszło ciekawie.Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja bym powiedziała, że to śliczny fiołek. Sukienka bardzo zyskała na wyglądzie a nie tylko została uratowana. Mnie również ciekawi ta technika tylko czasu brak na wszystko:) najbardziej mnie ciekawi czy taka aplikacja jest trwała. Chyba można prać:/
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Gratuluję Ewuniu, piękny kwiatuszek! Sukienka nabrała innego wymiaru. Teraz będzie się rzucała w oczy:)
    Wiesz, igły łamią się przy tym niezmiennie, ale spróbuj trzymać prostopadle do pracy, z ukasa (najczęściej tak robimy) łatwiej się łamią.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ewuniu, najważniejsze że wszyscy rozpoznają że to kwiatek. Bardzo się cieszę, że zaczełaś filcować. Na sucho łatwiej poprowadzić wzór, mokre bardziej nieprzewidywalne. Trzymam kciuki za kolejne prace. A igieł trzeba trochę mieć, bo złośliwe bestie - łamią się czasami jedna za drugą. Jak by co - służę radą. Dziękuję za słowa uznania i pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja nawet takiego kwiatka nie umiałabym zrobić. Gratuluję debiutu. Ważne, że technika się podoba, igły zawsze można dokupić ( choć zapewne szkoda kasy, nawet nie wiem jakiego rzędu). Sukienka uratowana i super wygląda. Dla równowagi może dodać podobny kwiatek tylko troszkę mniejszy (jak dla mnie to połączenie bratka z niezapominajką)na górze po prawej stronie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Z irysem mi się kojarzy :D Pierwsze koty za płoty. U mnie już kilka lat leży wełna i nie mam jakoś na to natchnienia . Fajnie wyszło :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak dla mnie to przypomina niezapominajkę :),rozpoczęłaś kolejną przygodę,super.Pracami Ewy Bery też się zachwycam,a znając Twoje podejście do każdej nowości to już niedługo namalujesz nam filcowe cacuszko :)
    Ewuniu pozdrawiam najmilej :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uważam, że jest to bardzo piękny początek, wyszedł Ci kwiatek wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy wpisany komentarz :) Są dla mnie bardzo ważne. Dzięki nim wiem, że to co robię, ma jakiś sens.