Witam wszystkich, którzy są ze mną, wszystkich którzy po cichutku zaglądają i wszystkich, którzy przyjdą tylko raz i nigdy nie wrócą. Cieszę się, że jesteście :)

Obserwują:

środa, 21 stycznia 2015

Nie mów "problem", mów "wyzwanie"

Witajcie :)
Witam również wśród moich obserwatorów Mirkę, cieszę się, że do mnie zajrzałaś, zapraszam do zostania na dłużej :)

Od dłuższego czasu  podziwiam na blogach frywolitkowe dzieła. Podziwiałam, podziwiałam, aż w końcu zakiełkowała mi w głowie myśl: chcę spróbować. Do tego moja córka kiedyś napomknęła, że chciałaby, abym zrobiła jej frywolitkowe kolczyki. Stwierdziłam, że mam zamiar się nauczyć, ale nie wiem, czy mi wyjdzie. Wtedy dziecię mi powiedziało: mamuś, wierzę w ciebie :). Drugą osoba, która we mnie wierzyła była Bożenka. I jak w takim razie nie spróbować?
Zakupiłam czółenko, spotkałam się z Bożenką, pokazała mi "jak to się je". Nawinęłam nitkę i... pół motka kordonka poszło w kosz. Za nic nie mogłam pojąć jak mam machać rękami, żeby "flipnąć" nitkę. Wszystko wiązało się nie tam gdzie trzeba. Palców raz miałam za dużo, kolejnym razem za mało. Po wielu nieudanych próbach powiedziałam dość. Tak być nie może. Nie będzie mną rządzić nitka.
Wzięłam grubaśny kordonek nr5, nawinęłam na czółenko i pętelka po pętelce, popychając węzełek palcem, żeby wskoczył na drugą nitkę wykonałam pierwszy słupek. I tak węzełek za węzełkiem powstało moje pierwsze frywolitkowe kółeczko :)


Jak już powstało, wtedy Bożenka dała mi zadanie: zrobić kwiatka w jedno popołudnie. Nie, tego się nie da zrobić - pomyślałam. Ale usiadłam z moim grubaśnym kordonkiem i nie rozdrabniając się na pikotki, zrobiłam kwiatuszka krzywuska.


Przy trzecim płatku węzełki zaczęły przeskakiwać same, bez popychania nitki palcem. Teraz próbuję pleść na cienkim kordonku nr 15. Póki co, same kółeczka, luźne, jedno przy drugim. Muszę opanować sztukę robienia słupków między kółeczkami bez zbędnego odstępu. Na razie wygląda to tak




Wiem, że nie jest to mistrzostwo świata, ale bardzo mnie cieszy. I wiem też, że mają rację Ci, którzy mówią, że frywolitka wciąga :))))))))))))

Co myślicie?



58 komentarzy:

  1. Jak ja Cię rozumiem. Też zamierzam nauczyć się tej trudnej sztuki plątania nitki, ale ja zakupiłam sobie igłę do frywolitek. Nie wiem kiedy pokażę swoje pierwsze kółeczko. Pewnie nie tak wnet.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, cieszę się, że do mnie wpadłaś :) Miałam na początku ochotę ne igłę, nawet próbowałam. A Bożenka powiedziała, że czółenkiem wychodzą delikatniejsze, no to kupiłam czółenka :) ja jak się na coś uprę, to nie ma zmiłuj. Choć nie zawsze jest to dobra cecha ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Myślę, że już nie długo będziemy podziwiać tutaj cudne Twoje frywolitkowe prace :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw muszę się wywiązać z zabawy "podaj dalej". Postanowiłam sobie nie zaczynać mnóstwa rzeczy na raz :)

      Usuń
  3. Ewuniu, kółeczko do kółeczka i wyjdzie frywolitkowa poduszeczka, a tak mi się zrymnęło :) Ale kwiatuszek jest świetny, ja nawet krzywuska nie potrafię zrobić, a też chciałabym się nauczyć frywolitki. Tylko kiedy? Mój czas bardzo się kurczy :(
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko, jak się bardzo chce to i czas się w końcu znajdzie. Ja teraz zajęłam się decu, a ono musi schnąć, więc wyskrobałam chwilkę czasu ;)
      Pozdrawiam Dorotko :)

      Usuń
  4. Ewcia jestes WIELKA . Ja jeszcze nie dojrzałam do prób, ale czułenko kupiłam Mam tylko problem Bożenka jest za daleko !!!
    Ale kiedys spróbuję. A twoje pierwsze próby frywolitkowe bardzo udane . Będą z Ciebie ludzie frywolitkowe na 100%
    Powodzenia !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooooo :) dziękuję za te słowa Aniu :) Dają pozytywnego kopa :)
      Pozdrowionka :)

      Usuń
  5. Oj Ewuś jakie piękne to Twoje frywolitkowe dzieło. Pamiętam jak moja babunia robiła takie cudeńka na czółenku. Niestety zanim dorosłam do tego by spróbować jak to sie je, babunia nie była już władna wytłumaczyć mi co i jak. Po niej zostały tylko czółenka i mnóstwo kordonków. Gratulacje za wytrwałość. Wiem, że to nie jest prosta sprawa. Pozdrawiam gorąco i mam nadzieję zobaczyć więcej Twoich frywolitkowych prac. Pa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Haniu, za słowa wsparcia. Są dla mnie bardzo ważne :)
      Może kiedyś i Ty zapalasz miłością do babcinych czółenek. A takie babcine mają Jej serce :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Ewo początki są zawsze trudne,żebyś Ty widziała moje ,hi,hi,ale powiem Ci jedno trafiłaś na dobrego nauczyciela i jeszcze masz go w realu.
    Bożenka mnie też uczyła frywolitki ale komunikowałyśmy się przez internet i to właśnie dzięki niej umiem robić frywolitkę to ona dawała mi wskazówki,mówiła żebym się nie zniechęcała i wierzyła w siebie,możesz ją zapytać jak mnie maglowała :))
    Zawdzięczam jej to że nie zwątpiła we mnie.
    Myślę że niedługo będziesz robić piękne rzeczy,wierzę że Ci się uda.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za te słowa Marylko. Mam nadzieję, że nie zawiodę Tych wszystkich, którzy we mnie wierzą :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  7. Fantastyczny początek. Tez uwazam , ze latwiej jest sie uczyc na grubszej niteczce .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elu, chciałabym pleść tak jak Ty :)

      Usuń
  8. Podziwiam, bo sama nie mam zielonego pojecia o tej technice, a Tobie poczatki dobrze ida, takze nie poddawaj sie...pierwsze koty za ploty:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilko, dziękuję. Ja tez do tej pory niewielkie pojęcie miałam. Teraz już wiem co bym chciała zrobić, ale umiejętności za mało ;)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Wspaniale Ci wychodzi !!!
    Wrobisz się napewno
    Pozdrawiam i powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Januszu za słowa otuchy :)
      Pozdrawiam również serdecznie.

      Usuń
  10. Gratuluję (i zazdroszczę) podjęcia kolejnego wyzwania!
    Obiecuję sobie, że kiedyś też nauczę się frywolitki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renyu, też sobie obiecywałam, aż w końcu podjęłam decyzję :) przyjdzie kolej i na Ciebie, jeśli tylko bardzo chcesz :)
      Pozdrówka :)

      Usuń
  11. Czapki z głów :) Najtrudniejszy pierwszy krok :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod wrażeniem i bardzo zazdroszczę Ci samodyscypliny. Mnie się nie udało a próbowałam ale po kilku razach rzuciłam to w diabły bo mi nie wychodziło. Już się nie mogę doczekać na pierwsze dzieła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, Marysiu, że ja tez miałam dość. To nawet nie jest samodyscyplina. Jak mi na czymś zależy to nie rezygnuję łatwo. Po za tym, jestem typem walczącym i nie pozwolę żeby mną nitka rządziła :)))))))))))))))))))))))
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. Extra Ci wyszły , zdlna dziewczyna z Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. heh, stanęłam na pierwszym zdjęciu i zastanawiałam się co to ... takie uszate!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha Dorotko, miałam ochotę napisać: mój pierwszy frywolitkowy miś :)))))))))))))

      Usuń
    2. tudzież jakaś bakteria ;-D

      Usuń
  15. Ewuniu wielkie brawka za to pierwsze kółeczko.Teraz już poleci z górki i za chwilę będziesz śmigać z frywolitką,a mi gały z orbit będą wychodzić na widok tych cudności co natworzysz.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co Danusiu, to tylko kółka robię, ale już nabrałam ochoty na szlaczek ;) Mam plan :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  16. Poczatki sa prawie trudne.Jednak Ty sobie poradzilas bo ladnie wyszly koleczka.Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elu bardzo :) Miód na moje serce :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  17. Wazne ,ze sie nie poddalas ,ze probowalas dalej i teraz juz bedzie tylko lepiej Ci wychodzic :))) Powodzenia !!! :) Trzymam kciuki ,aby Ci sie udaly te kolczyki :))) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uparta jestem jak osiol Agnieszko :)
      Dziękuje za wiarę we mnie i moje możliwości :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  18. Najtrudniejszy pierwszy krok...... Na pewno sobie poradzisz i jeszcze masz nauczycielkę. Wiem jak na początku jest trudno. Umiem robić na czółenku ale jednak lepiej mi wychodzi na igle i szybciej się robi.
    Frywolitka na czółenku jest ładniejsza taka bardziej delikatna. Powodzenia i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Teresko, właśnie dlatego, że jest ładniejsza postawiłam na nią :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  19. Swietnie Sobie radzisz. Nikt się nie nauczy jak nie spróbuje:) Ja próbowałam, ale wolę robić inne rzeczy, stwierdziłam. Jeśli się nie ma przekonania to nie wychodzi praca. Ty bardzo chciałaś i proszę jaki piękny kwiatek! Brawo Ewciu, czekam na serwetę:) Buziak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję :) ja również mam na swoim koncie próby rękodzieła, które mnie nie pociągnęło. Ale przecież nie wszyscy muszą umieć wszystko :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  20. Najtrudniej jest załapać o co biega z ty flipnięciem. Sama miałam z tym ogromny problem. Potem to już pikuś.Nie zniechęcaj się ćwicz, a kolczyki dla córci będą prześliczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu za słowa wsparcia.
      ...potem to już pikuś... Póki co dla mnie to jeszcze Pan Pikuś ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  21. Pierwsze koty za płoty a potem będzie coraz łatwiej. Dla mnie już te są super. Wierzę , że nauczysz się szybko. Pozdrawiam i dużo miłych chwil z oswajaniem czółenka.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ćwiczenia czynią Mistrza a początki, już widoczne, są obiecujące:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Efciu, nie wiem co w tej frywolitce jest, ale nawet kolejne próby nie zniechęcają :-). Sama trochę nitek zniszczyłam, ale przy każdym kolejnym podejściu mówiłam dam radę :-)
    Trzymam mocno kciuki! Wierzę, że dość szybko pokażesz nam gotową pracę!

    OdpowiedzUsuń
  24. Początki bardzo ładne więc trenuj by nas raczyć tą piękną sztuką :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Najtrudniejszy pierwszy krok Ewuniu - jak w każdej technice. Wspaniale Ci idzie! Ja specjalistką nie jestem ale słupki są równiutkie i zgrabne. Coś czuję, że wkrótce nas zaskoczysz jakąś piękną pracą. Ja też niedawno spróbowałam frywolitki na igle, zrobiłam nawet jedną gwiazdkę ale jakoś bakcyla nie złapałam. To chyba nie moja bajka. Mimo to frywolitkowe prace nadal mnie zachwycają. Trzymam kciuki Ewuniu za Twoje postępy i cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie złapałam bakcyla wiklinowego, choć próbowałam i kosz nawet wyplotłam na plastiki. Mnie chyba właśnie niteczki pociągają najbardziej :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  26. Ewuniu, bardzo się cieszę, że się udaje:) I wiem ile to jest radości jak cokolwiek wyjdzie, ja też dopiero co zaczęłam frywolitkę tylko wybrałam igłę - chyba trochę prostszą .
    Pierwsze dziela udane, czekam na następne:) Pozdrawiam zaplątaną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, między innymi Twój pierwszy post w tym roku mnie zmobilizował. Nie można wciąż odkładać na później tego co chcemy zrobić, bo może potem być za późno i tylko nici z tego zostaną ;)
      Pozdrawiam Cię :)

      Usuń
    2. Tym bardziej cieszę się z twoich poczynań i trzymam kciuki :)

      Usuń
  27. No nie, przegapiłam taki ważny post ! Cudnie Ci idzie, nie ważne, czy je pchałaś, czy ciągnęłaś, ważne że flipały i się równo poukładały. Wiedziałam i nadal w Ciebie wierzę i będę zachęcać i zadawać Ci kolejne zadania do wykonania :) Niech no tylko będzie wiosna to wiesz gdzie się spotkamy :)
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja póki co w kwestii frywolitek nie mam doświadczenia. Jestem jednak w posiadaniu książki o tym, jak je robić, którą dostałam w prezencie wraz ze słowami właśnie: "Potraktuj to jako wyzwanie" :D
    Więc cóż... Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zakupić potrzebne akcesoria i brać przykład z Ciebie :)
    Pierwszy kwiatuszek super. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  29. Chylę czoła i sie zawstydzam. Mam materiał, czółenka i ciągle jakoś sie boję (dobrym pretekstem jest brak czasu).Frywolitki baaardzo mi sie podobają i ciągle jednak - nie mam odwagi. A Ty - proszę bardzo.Gratuluję.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Gratuluję wytrwałości. Ja bym poddała się już po pierwszej próbie, chyba że na sznurku pakowym bym ćwiczyła.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak masz taki doping, to grzechem byłoby nie spróbować :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Brawo pierwszy krok już za Tobą Ewo i trening czyni mistrza,jak ja uwielbiam frywolitki,nie wiem czy kiedyś zacznę je robić,ale nieustannie podziwiam je u innych.

    OdpowiedzUsuń
  33. Brawo, brawo ... pierwsze koty za płoty ... teraz będzie już tylko lepiej.
    Cieplutko pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  34. :) Początki takie jak moje :) zresztą jak u każdej, a frywolitka potrafi wciągnąć, oj tak :3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy wpisany komentarz :) Są dla mnie bardzo ważne. Dzięki nim wiem, że to co robię, ma jakiś sens.