Nie miałam zbyt dużo czasu ostatnio, zaniedbałam bloga i Was, odwiedzających. Jestem już i poprawiam się :). Przeglądnęłam to co do tej pory napisałam, było głównie o szydełku i innych robótkach manualnych. A przecież miało być o ogrodzie najwięcej.
Zapraszam więc do odwiedzin w moim ciągle nie skończonym ogrodzie.
Bardzo lubię wszelkie pniaki, pieńki i konary. Nie są one aranżacją ogrodów formalnych, francuskich i równiutko pokładanych rabat i grządek. Rozkładające się pniaki, spróchniałe konary współgrają z naturą, pozwalając zachować biologiczną równowagę.
jak tu milo...lubie takie ogrody-proste ,naturalne
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :)
Usuń