Witam bardzo serdecznie nową obserwatorkę Ulę, ciesze się, że do mnie zajrzałaś, zapraszam do pozostania :)
W temacie planów nieco drgnęło. Sprzyjała mi w tym pogoda i urlop, który mam w tym tygodniu. Wczoraj podziałałam intensywnie w ogrodzie, ale jeszcze nie czas na przesadzanie. Jeszcze floksy zaczynają puszczać nowe pąki, powtórnie kwitnie lawenda i przetaczniki. Dziś leje od rana i jest zimno. Wobec tego usiadłam do maszyny z zamiarem pokrycia krzesełek leżakowych nową tkaniną.
Szkielet krzesełek pokryłam pomarańczowa Codurą. Szyłam nićmi Tytan40. Krzesełka nie są cudownie piękne, ale szkoda było mi wyrzucać całkiem dobrych szkieletów aluminiowych. zawsze gdzieś się przydadzą w ogrodzie. Po uzyskaniu nowego ubranka prezentują sie tak
A widzicie co leży na stoliku? Tak, taca. Dziś popołudniu wyschła ostatnia warstwa lakieru, chyba czternasta. Po waszych komentarzach z poprzedniego posta, wpadłam na pomysł, żeby środkowy motyw wykończyć kawowo. Jako, że w cieniowaniach nie czuje się dobrze wymyśliłam sobie kawowy pyłek. Na prawdę, kropeczki są z mielonej bardzo drobno kawy. Wokół środkowego motywu posmarowałam tacę klejem, na to przez drobne sitko pospałam zmielona kawę, całość po kilkunastu minutach polakierowałam lakierem w sprayu. Następnie po wyschnięciu, zwykłe lakierownia i matowienia. Złote myśli kawowe wykonane są metodą transferu. Wykorzystałam do nich medium do transferu Cadense i kserokopii w lustrzanym odbiciu.
Po za planem uszyłam tez obrus na ławę. Jak wiecie mam koty w domu. Kotki uwielbiają wyskakiwać na meble, czasem im się zdarza startować z ławy lub na niej wyhamowywać swoje kocie gonitwy. Efektem są wiecznie spadające na podłogę serwety. Dlatego, skoro miałam już wyciągnięta maszynę do szycia więc ze starej bawełnianej, grubej zasłony uszyłam obrus. Rogi zawiązałam bawełnianą koronką, żeby się nie zsuwał na podłogę.
Wieczorami dziergam rękawiczki. I tak leci sobie powolutku :)
Miłego wieczoru Wam życzę :)
Zazdroszczę Ci umiejętności szycia, mnie jakoś nie po drodze z maszyną. Krzesełka wspaniale odświeżone, a taca, ... kurcze, na dekupażu się nie znam - podobała mi się i w tamtej i w tej postaci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję Aniu, ja też na decupażu znam się niewiele, ale chyba chodzi o to, żeby się podobało :)
UsuńMaszyna leżała kilka lat, aż w końcu doczekała się odkurzenia ;)
Pozdrawiam.
No Ewa widze, ze masz fantazje, tak zaplątany obrus ... Moje leżaki też potrzebują nowego "ubranka". Pozdrawiam serdecznie i życze udanego urlopu.
OdpowiedzUsuńTo nie bardzo moja fantazja, podpatrzone w jakimś sklepie. Ja sobie tylko zmodyfikowałam :)
UsuńDziękuję i również pozdrawiam gorąco :)
Krzesełka świetnie wyglądają, jak nowe:) Tackę śliczną zrobiłaś i obrus też mi się podoba z fantazyjnymi supełkami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Izo Kamo :) Może supełki doczekają się kolorowych kokardek ;)
UsuńPozdrawiam.
Witaj Ewa, leżaczki świetnie wyglądają, zupełnie jak nowe. Ja mam taki jeden do odnowienia i nie wiem co z nim począć, pomysł z zawiązanymi rogami obrusu bardzo mi się podoba pewnie sprawdziłby się przy małym dziecku, a tych rękawiczek jestem bardzo ciekawa, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńKasiu, Ty masz takie pomysły, że na pewno wymyślisz co tu zrobić z leżaczkiem. A jak nie, pokaż nam zdjęcie i na pewno pomysły posypia się jak z rękawa :) W sumie, moje krzesełka to dość prosty twór.
UsuńObrus wiązany, jak najbardziej przy małym szkrabie zda egzamin. Ze względu na wiązanie jest bardzo stabilny, gumki nie zapewniają tej stabilności ponieważ się naciągają.
Rękawiczki robię na wymiankę z Lucy, na razie mi wychodzi, przy palcach się okaże co dalej ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Ale zdolniacha z ciebie! Świerne wdzianko zrobiłaś na te szkielety. I bardzo ładnie wyglądają
OdpowiedzUsuńDziekuję Asiu :)
UsuńSwietniwe wykombinowalas z ta kawusia kochana ! Efekt jest naprawde zachwycajacy i efektowny ! Mysle ze nowa odslowna wyglada o neibo lepiej i spisalas sie na medal !!!
OdpowiedzUsuńCieszę się Szymko, że Ci się podoba, bo się zaczęłam zastanawiać, czy nie przesadziłam z tymi dodatkami ;)
UsuńMiłego dnia :)
Dobrze że nie wyrzuciłaś zużytych krzesełek, po liftingu wyglądają super. Taca wygląda fajnie choć myślę, że bez tego zabiegu też dobrze wyglądało :) zaciekawił mnie wygląd obrusu, wybacz mi proszę ale pierwsze skojarzenie to prześcieradło z gumką na materac :D ale absolutnie nie śmieje się- pewnie po kilku zrzuceniach zrobiłabym to samo tylko u mnie nie wyglądałoby to ładnie jak tutaj :) ściskam
OdpowiedzUsuń:) Natalio, ja nie z tych co się obrażają. Wręcz przeciwnie, konstruktywna krytyka pozawala mi udoskonalać coś, co nie jest doskonałe :) Może dodam do brzegów koronkę z kordonka???
UsuńA wierz mi, nad prześcieradłem z gumka tez myślałam. Były trzy powody, dla których zrezygnowałam z tego pomysłu: Nie ma odpowiedniego wymiaru, bawełniane są za cienkie, a frotte wygląda jak ręcznik, gumki są za słabe, aby utrzymać materiał na ławie w ryzach ;) Na zdjęciu nie widać, ale ta bawełna ma szlaczki gęściejszym splotem, więc nie wygląda prześcieradłowato :)
Pozdrawiam serdecznie :)
krzesła wyglądają świetnie, ale taca jest rewelacyjna:)
OdpowiedzUsuńDzięki Reniu :) Bardzo mnie cieszy Twoja opinia :)
UsuńPozdrawiam :)
Krzesła super wyglądają, fajnie jak można coś samemu zrobić;) Taca piękna, pomysł na przywiązanie obrusu to rewelacyjny sposób na kocie harce:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelo, mam koty, ale chcę mieć też meble nie wywrócone na lewą stronę bebechami. Dlatego staram się stworzyć coś co będzie miłe dla oka, a jednocześnie praktyczne przy kotach. Wiem, że nie każdemu takie rzeczy się podobają, ale mi tak :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Krzesła są świetne !!
OdpowiedzUsuńA taca piękna a to bardzo !!!!
Wspaniały pomysł z obrusem.
Pozdrawiam :)
Dziekuję Januszu za opinię, bardzo mnie ucieszyła :)
UsuńPozdrawiam gorąco :)
Pięknie ten pomarańcz wygląda w towarzystwie niebieskiej bluzy. Pomysł z kawą bardzo mi się podoba, może go kiedyś wykorzystam do ozdobienia jakiejś kartki, jeśli pozwolisz. Koty, nie koty, też małe dzieci, a czasem nawet i dorośli - dobrze jest więc jakoś obrusy i serwety przed spadaniem zabezpieczyć - dzięki za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńAnnette, dziękuję. Uwielbiam otaczać się kolorami, a odkąd w swoim otoczeniu mam stanowczo za duzo pesymizmu (który mnie męczy) jeszcze bardziej kocham energetyczne kolory :)
UsuńCieszę się, że spodobał Ci się pomysł na wiązane obrusy :)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Piękne to wszystko, masz zdolne rączki...
OdpowiedzUsuńA ja kawę dostaję do łóżka ??
A przecież jest moje?? :-)))
Jesteś Kasiu wyjątkiem, który potwierdza regułę? ;)
UsuńDziekuję i pozdrawiam
No, taca wyszła znakomicie, powiedzonka kawowe bardzo fajne, a mojemu Mężowi szczególnie podoba się to o kawie wylanej na klawiaturę. Co do fotelików to masz absolutną rację, szkoda dobry stelaż wyrzucać, skoro mogą się na prawdę przydać. A za materiał na pewno nie zapłaciłaś tyle ile być wydała na nowe krzesełka do ogrodu. Zrobiłabym tak samo ja ty. A jeśli idzie o obrus to też ma ten sama problem, bo moje koty skrót sobie przez ławę robią i świetnie się ślizgają na wszelakich serwetach. Pozdrawiam Cię gorąco i niech słoneczko Ci nieco wyjdzie.
OdpowiedzUsuńOczywiście Luno, materiał kosztował mnie dużo mniej niż nowe krzesełka.
UsuńŁawa i stół to super lądowiska, a serwety wciąż leżące na podłodze nadają się tylko do ciągłego prasowania. Dodatkowym plusem tak ubranej ławy jest to, że można na wierzch położyć dowolny obrus i wtedy już się ześlizgnie na podłogę.
Będę oczekiwać na słoneczko :)
Pozdrawiam serdecznie.
Tacka podbiła moje serce, w szczególności te hasła na niej, XD super pomysł! Nie wiem jak wyglądały krzesełka w starej oprawie, ale w nowej są niezłe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wero :)
UsuńW starej oprawie krzesełka były tak koszmarne, że juz ich nawet z piwnicy na światło dzienne nie wyciągałam :)
Tace super-fajne hasla :-) Zas krzesla calkiem ladne ,po co wyrzucac jak mozna cos odnowic ,obrus ciekawie zawiazany ...nie slizga sie.Wszystko starannie zrobione,masz pomysly :-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Elu :) Trochę się spieszę, bo chciałabym jak najwięcej zrobić w czasie urlopu. Pomysły nie do końca moje ;)
UsuńPozdrawiam.
Krzesła ślicznie wyglądają. Ciepły kolor i od razu awansowały z piwnicy na taras.
OdpowiedzUsuńTaca bardzo pomysłowa z kawą. Obrus węzły pomysłowe i praktyczne.
Cieplutko pozdrawiam.
Dziekuję Teresko :) Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńGorące pozdrowienia.
Krzesełka mają śliczny, wyrazisty i energetyzujący kolor!
OdpowiedzUsuńA pomysł na obrus jest świetny, pozwolisz, że zastosuje go również u mnie?
dziękuję ;-)
Oczywiście Loono, bierz pomysł jak swój własny ;)
UsuńDziekuję I pozdrawiam.
Krzesełka są jak nowe! :)), kolorek lata. I to jest najważniejsze: nie sztuka wyrzucić stare i kupić nowe, sztuka to zrobić to co Ty, kochana czyli ze starego nowe ! :)).
OdpowiedzUsuńA tacka zwaliła mnie z nóg! :), wypracowana i dopieszczona w każdym szczególiku, CUDNA :))
Natomiast obrus śliczny i pomysłowy :)). Moc buziaków :)
Dziękuję Bogusiu, zawsze mi szkoda wyrzucać rzeczy, które można niedrogo naprawić.
UsuńDziekuję za słowa pochwały, miód na moje serce :)
Uściski :)
Widzę Ewuniu, że nie próżnujesz na urlopie. Krzesełka wyglądają świetnie, jak nowe. Taca zyskała zdecydowanie - przełamałaś białą przestrzeń pomiędzy wzorami. Fajny pomysł z tą kawą. Kiedyś zrobiłam podobny numer. Nie miałam brązowej farby do pomalowania koszyczka więc postanowiłam zabarwić białą farbę kawą. A że właśnie piłam swoją ulubioną plujkę - sama wiesz! Efekt był kapitalny. Przesyłam pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńZaplanowałam sobie w ten deszczowy urlop kilka rzeczy i mam nadzieję, że większą część wykonam. Taca w rzeczywistości nie jest tak bardzo biała, tlo jest ciepło kremowe. Pomysł na farbowanie kawą bardzo ciekawy :)
UsuńBuziolki :)
I to się nazywa perfekcjonizm;))Ja bym zostawiła tacę w poprzedniej wersji,bo leniuch jestem;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci ,że trud się opłacał,bo taca wyszła BOMBOWA!!!
Dopieściłaś ją na cacy;)
Pomysł z obrusem świetny,a leżaczki mają super kolor.
Zdolna jesteś;)
Dziękuję Ilonko, cieszę się, że Ci się podoba :) Bardzo mnie mobilizują takie opinie. :)
UsuńPozdrawiam gorąco.
Super tacka i krzesełka.
OdpowiedzUsuńEwuś spodobał mi się pomysł na wiązanie obrusa, co prawda nie mam kota w domu, ale nasze wnuki też potrafią rozrabiać i niejeden talerz lądował na wykładzinie.
Pozdrawiam:)
Dziękuję Danusiu :)
UsuńPowiem, że przy dzieciach również takie wiązanie sprawdza się super. Im wyżej pod blatem są związania, tym bardziej stabilny jest obrus. Nie ma możliwości, żeby się zsunął :)
Pozdrawiam :)
Krzesełka wyglądają świetnie!!! Bardzo ładny kolorek!!!
OdpowiedzUsuńTaca przecudna, wspaniale się prezentuje!!!
Fantastyczny pomysł z obrusem, wygląda rewelacyjnie!!!
Serdecznie pozdrawiam:))
Bardzo, bardzo Doniu dziękuję za tak miłe słowa :)
UsuńPozdrawiam gorąco.
krzesełka świetne i super prezentują sie z twoim obrusem :)
OdpowiedzUsuńA pomysł na obrus świetny! i bardzo fajnie wygląda :)
Ewuniu moja Kochana! W tacce się zakochałam! Cudownie, z gustem, ze smakiem! I to wykonanie! Posypka kawowa i napisy wywołujące uśmiech, jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńMoim krzesełkom też przydałaby się zmiana - muszę się jakoś z tym zmierzyć :-). A ja co prawda kotów nie mam (a chciałabym!), ale dziecko też pobudza moją wyobraźnię i szukam najlepszych sposobów m.in na obrusy (najlepiej nie kłaść wcale :-))
Taca mnie powaliła! Podziwiam pomysłowość i... pomysłowość :) Muszę w końcu swoją dokończyć, która już z półroku zagruntowana stoi :) Aha, pokrowce w słoneczniki też mi się uśmiechają :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, obserwowanie, a najbardziej za tak miłe słowa!
Taca mnie powaliła! Podziwiam pomysłowość i... pomysłowość :) Muszę w końcu swoją dokończyć, która już z półroku zagruntowana stoi :) Aha, pokrowce w słoneczniki też mi się uśmiechają :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, obserwowanie, a najbardziej za tak miłe słowa!
Witaj Ludo, cieszę się z Twoich odwiedzin i tak miłych słów. Będę sledzić Twojego bloga, może i tacę zobaczę ;)
UsuńPozdrawiam.