Jestem i od razu witam moja nową obserwatorkę
Danusię , cieszę się, że zaglądasz :)
Kiedyś z Martą z bloga
http://alternative-diy.blogspot.com/ zamieniłyśmy kilka zdań o zegarach. Napomknęła Ona, że ma ich sporą kolekcję, pokazała zegarek z agatu, kiedyś podobny kupiłam sobie na targach minerałów. A ponieważ poprosiła mnie, czy nie pokazałabym swojego "agatowca", tak więc pokazuję.
Jest inny niż wszystkie moje zegary, pięknie przebija światło. Stoi sobie na kominku i odmierza czas. Moje wszystkie zegary odmierzają czas. Żaden nie stoi, posuwają się powoli do przodu, nie zwracając uwagi na to co w około.
Szczególnym sentymentem darzę prawie 100-letniego Junghansa, jest to zegar, który moja babcia dostała na prezent ślubny w 1921 roku. Wspaniałe hand made. Każdy szczegół wykonany jest ręcznie i wpasowywany za pomocą specjalnych drewnianych bolców.
Jego sercem jest porcelanowe wahadło, wychylające się 111 razy na minutę, a porcelanowa tarcza ma naturalne spękania.
I właśnie niedawno zostaliśmy z mężem posiadaczami starego, a właściwie zniszczonego zegara skrzyniowego. I to właśnie jest moim wyzwaniem - postanowiłam go odnowić, skrzynię i cyferblat, bo od mechanizmu to już mój eM jest specjalistą . Teraz przekopuję internet i różne blogi, szukając informacji co zrobić, żeby to obecne paskudztwo zaczęło wyglądać i mogło zawisnąć bez wstydu naprzeciw babcinego staruszka :)
Dziś mąż wymontował mechanizm. naprawa zajęła mu około 15 minut (boszesztymój, a ja w lesie).
Skrzynia i tarcza są w opłakanym stanie
na zdjęciach po umyciu środkiem do czyszczenia drewna, wygląda to nieco lepiej. Korniki zrobiły sobie dziurki, ale nie ma nowych wżerów, ani widocznych ścieżek.
Po wyschnięciu zaczęłam ścierać papierem ściernym średnio ziarnistym, spod buro-wiśniowej powłoki wyłania się klasyczny dąb rustykalny.
I na tym etapie na razie jestem, szukając wiadomości co dalej... Jeśli ktoś z Was wie, proszę o pomoc :)
Tarczę wydrukuję nową i chcę ją ozdobić dekoupage'm. Widziałam taki cudny kursik na blogu
Decoupage - Romantyczny Zakątek
Ja wiem, że tutorial, tutorialem, zdjęcia zdjęciami i wszystko jest bardzo łatwe jak się na to patrzy, ale na wszelki wypadek kupiłam sobie całą paczkę różanych serwetek i dużo farbek i kleju ;) No i tarcz, też pewnie będę musiała sporo wydrukować. Ale jak nie zacznę, to nie będę wiedzieć czy potrafię. Trzymajcie kciukasy, bo to moje ambitne plany na najbliższe dni...tygodnie?... no zobaczymy. Jak Wam się chciało czytać to do końca, to jestem Wam bardzo wdzięczna :)))))))
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.