Witam wszystkich, którzy są ze mną, wszystkich którzy po cichutku zaglądają i wszystkich, którzy przyjdą tylko raz i nigdy nie wrócą. Cieszę się, że jesteście :)

Obserwują:

wtorek, 25 lutego 2014

Stary zegar - część trzecia i ostatnia :)

Witajcie wszyscy zaglądający oraz nowa obserwatorko Małgosiu :) Małgosia prowadzi bloga poświęconego igle, drutom oraz szydełku i nie ma chyba takiego kształtu i wzoru, którego nie potrafiłaby wykonać :) Zaglądnijcie na Jej bloga, bo warto :)

Dokończyliśmy renowację zegara. Teraz już tylko Zbyś reguluje bimbanie i długość wahadła.
Tarcza, którą wylicytowałam na allegro pasuje do niego idealnie (po małych poprawkach filarków, bo jeden był nie w tym miejscu co trzeba).

Skrzynia po oszlifowaniu starej powłoki i po nawoskowaniu wygląda tak


A całość prezentuje się tak
Jesteśmy oboje zadowoleni z efektów naszej pracy :) A jak Wam się podoba?

Jednak ten post jeszcze się nie skończy, bo muszę się Wam znów pochwalić prezentem, który dostałam od Lucynki z bloga u-Lucy. Lucynka odwiedziła mnie wczoraj wracając z wojaży narciarsko-snowbordowych i przywiozła mi piękne, misterne jajo:

A teraz lecę poczytać co u Was
Pozdrawiam :)


niedziela, 23 lutego 2014

Wygrana i nominowana :)

Witam na blogu nową obserwatorkę Izę kamę. (Po kliknięciu na nazwę blogerek wyświetlą się Ich blogi). Na blog Izy trafiłam przez wyzwanie u Danusi i oczarowała mnie swoją interpretacją "dziury". Dla mnie to najlepsza interpretacja jaką widziałam. Zaglądnijcie, bo warto :)

Druga sprawa, zegar. Troszkę jeszcze nie gotowy. Wczoraj był dzień Igrzysk Olimpijskich, a dziś leniwa niedziela w  promieniach słońca i tak jakoś nam zeszło.

Natomiast pochwalić się muszę wygraną w Candy u Fixation Station .To taki wilczy bilet ;). Pierwsza wylosowana osoba nie zgłosiła się po nagrodę, więc odbyło się drugie losowanie i tadammmm...




...herbatki są moje :)

Edycja 25.02 :)
Właśnie dotarła do mnie  paczuszka z herbatkami. Do herbatek dołączony był gratis:



Drugą miłą niespodzianką była nominacja mojego bloga przez Pawannę. Pawana prowadzi bloga, w którym opisuje swoje pasje, swoją miłość do otaczającej przyrody i robi cuda z jej darów.
Pawanna zadała mi pytania, na które postaram się odpowiedzieć najszczerzej ;)

1. Jaki jest Twój ulubiony kolor? Każdy jest piękny, pod warunkiem, że jest czerwony :)
2. Jakie tematy książek najbardziej Cię interesują? Powieści obyczajowe, o życiu, podtrzymujące na duchu i dodające pozytywnej energii.
3. Twoja największa pasja? Zdecydowanie mój ogród. Nie wyobrażam sobie go nie mieć.


4. Czy lubisz jeździć rowerem? A i owszem :) Ale z racji lenistwa tylko po płaskim i w dół :)
5. Co najbardziej kochasz w otaczającej Cię przyrodzie? Wszystko, przyroda tworzy spójną całość. To wszystkie stworzenia i rośliny. Brak jednej, zaburza egzystencję innych.
6. Czy wybrałabyś/ wybrałbyś się na daleką, zagraniczną wyprawę z plecakiem, czy wolisz wysoki standard? Na daleką zagraniczną wyprawę trzeba lecieć samolotem, a ja się boję latać. Wybieram więc nasz Bałtyk. I bez plecaka.
7. Jakie kwiaty lubisz najbardziej? Róże, zaraz potem lawendę
Aleja róż

Elshmorn w lawendzie

Iceberg

The Pilgrim

8. Czy boisz się pająków? Mam ich pod dostatkiem w koło:) 

Pająk kwietnik

Pająk krzyżak

9. Twój ulubiony film? Brak. Wiele mi się podobało, ale nie ma jednego jedynego.
10. Czego nie lubisz najbardziej? Narzekania na wszystko.

I to tyle :) 
Dobranoc :)


poniedziałek, 17 lutego 2014

Międzynarodowy Dzień Kota

Autorem poniższych wierszy jest Jan Klimek, ja nic piękniejszego o kociakach powiedzieć nie umiem :)

Bo koty są dobre na wszystko.
Na wszystko, co życie nam niesie.
Bo koty, to czułość i bliskość
na wiosnę, na lato, na jesień.
A zimą – gdy dzień już zbyt krótki
i chłodnym ogarnia nas cieniem,
to k o t - Twój przyjaciel malutki
otuli Cię ciepłym mruczeniem.



 CZARNY KOT 
Mówią, że czarny kot przynosi pecha.
Chciałem ten pogląd zbadać naukowo,
czy to wrodzona taka kocia cecha,
czy tylko ludzie plotą to i owo.

Sprawy nauki nie są w mojej gestii
a nad tą sprawą niejeden się trudzi,
więc poprosiłem o pomoc w tej kwestii
prócz czarnych kotów – grupę mądrych ludzi.

Badano temat z każdej chyba strony,
z punktu widzenia człowieka i kota
i został problem wciąż niewyjaśniony:
skąd u niektórych aż taka głupota.

I chociaż każdy miał teorię własną,
efekt dociekań był zgodny i szczery:
Pecha przynoszą – co stwierdzono jasno -
wyłącznie czarne ludzkie charaktery.


O MUZYCE
Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem,
jest mruczenie szczęśliwego kota.


DOM SZCZĘŚLIWYCH KOTÓW
Niemal założyć się jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest i dom szczęśliwych ludzi.



sobota, 15 lutego 2014

Szal skończony, zegar już prawie ...

Witam nowe obserwatorki: Lunę-malutką oraz Beatę i oczywiście wszystkich zaglądających na mojego bloga.
Kilka dni temu skończyłam szal z kocurka. Zużyłam 20dag włóczki na drutach 3,5. Szal ma wymiary 50x180cm. Do blokowania użyłam żelazka z parą nastawionego na średnią moc czyli 2 kropki.



Odnawianie zegara z poprzedniego posta już na ukończeniu. W całości przeszlifowałam go średnio ziarnistym papierem ściernym, ponieważ buro-czerwony kolor, którym była zapuszczona/pomalowana skrzynia bardzo ni się nie podobał. Dla przykładu pokażę Wam zdjęcia jak wyglądały ścianki (głównie boczne) przed i po szlifowaniu.



Po oszlifowaniu Zbyś zaszpachlował dziurki po kornikach, a ja nawoskowałam skrzynię pastą woskową w kolorze średniego dębu. Nabrała ślicznej dębowej lekko połyskującej barwy.
Co do tarczy, to się nie popisałam (Ania/Pawanna wyśle mnie za to na szafot). Zaczęłam ją myć, bo brudna była niesłychanie. Pokłady tłustego brudu zeszły razem z powłoką, która się skluszczyła, a literki się rozmazały. Tarczę więc spisałam na straty, nie bez żalu.
Wrócił więc pomysł tarczy dekoupage. Wydrukowałam sobie tarczę z internetu. Na tarczy jest logo Made by Asket. Asket prowadzi bloga http://asket.blox.pl/html. Myślę, że to jedna i ta sama osoba. Napisałam do Niej maila, ale bez odzewu.
Tarczę zrobiłam według kursu w Romantycznym Zakatku. Wyszło jak wyszło, był to mój pierwszy dekoupage w życiu.


Powiem tak, nie nadaje się toto do naszego zegara. Choćby cudne było, zegar jest w stylu art deco, i aż tak mieszać stylu nie można.
Do naszego zegara zainstalujemy tarczę, którą wczoraj wygrałam na licytacji na allegro :)
Kolejne części renowacji, w następnym poście.
Życzę wszystkim słonecznej soboty i Kamilowi Stochowi pomyślnych skoków. Justynie Kowalczyk gratuluję sztafety, była najlepsza ze wszystkich zawodniczek :)
Pozdrawiam Was i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze.

poniedziałek, 10 lutego 2014

Stary zegar - moje wyzwanie.

Jestem i od razu witam moja nową obserwatorkę Danusię , cieszę się, że zaglądasz :)

Kiedyś z Martą z bloga http://alternative-diy.blogspot.com/ zamieniłyśmy kilka zdań o zegarach. Napomknęła Ona, że ma ich sporą kolekcję, pokazała zegarek z agatu, kiedyś podobny kupiłam sobie na targach minerałów. A ponieważ poprosiła mnie, czy nie pokazałabym swojego "agatowca", tak więc pokazuję.

Jest inny niż wszystkie moje zegary, pięknie przebija światło. Stoi sobie na kominku i odmierza czas. Moje wszystkie zegary odmierzają czas. Żaden nie stoi, posuwają się powoli do przodu, nie zwracając uwagi na to co w około.
Szczególnym sentymentem darzę prawie 100-letniego Junghansa, jest to zegar, który moja babcia dostała na prezent ślubny w 1921 roku. Wspaniałe hand made. Każdy szczegół wykonany jest ręcznie i wpasowywany za pomocą specjalnych drewnianych bolców.

 Jego sercem jest porcelanowe wahadło, wychylające się 111 razy na minutę, a porcelanowa tarcza ma naturalne spękania.


I właśnie niedawno zostaliśmy z mężem posiadaczami starego, a właściwie zniszczonego zegara skrzyniowego. I to właśnie jest moim wyzwaniem - postanowiłam go odnowić, skrzynię i cyferblat, bo od mechanizmu to już mój eM jest specjalistą . Teraz przekopuję internet i różne blogi, szukając informacji co zrobić, żeby to obecne paskudztwo zaczęło wyglądać i mogło zawisnąć bez wstydu naprzeciw babcinego staruszka :)
Dziś mąż wymontował mechanizm. naprawa zajęła mu około 15 minut (boszesztymój, a ja w lesie).
Skrzynia i tarcza są w opłakanym stanie


na zdjęciach po umyciu środkiem do czyszczenia drewna, wygląda to nieco lepiej. Korniki zrobiły sobie dziurki, ale nie ma nowych wżerów, ani widocznych ścieżek.
Po wyschnięciu zaczęłam ścierać papierem ściernym średnio ziarnistym, spod buro-wiśniowej powłoki wyłania się klasyczny dąb rustykalny.
I na tym etapie na razie jestem, szukając wiadomości co dalej... Jeśli ktoś z Was wie, proszę o pomoc :)
Tarczę wydrukuję nową i chcę ją ozdobić dekoupage'm.  Widziałam taki cudny kursik na blogu Decoupage - Romantyczny Zakątek
Ja wiem, że tutorial, tutorialem, zdjęcia zdjęciami i wszystko jest bardzo łatwe jak się na to patrzy, ale na wszelki wypadek kupiłam sobie całą paczkę różanych serwetek i dużo farbek i kleju ;) No i tarcz, też pewnie będę musiała sporo wydrukować. Ale jak nie zacznę, to nie będę wiedzieć czy potrafię. Trzymajcie kciukasy, bo to moje ambitne plany na najbliższe dni...tygodnie?... no zobaczymy. Jak Wam się chciało czytać to do końca, to jestem Wam bardzo wdzięczna :)))))))
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.


środa, 5 lutego 2014

"Zmysłowa gra"

Witam moją nową obserwatorkę monotemę,  cieszę się, że mogę Cię gościć :)

Praca nad moim szalem dobiega końca, właściwie zostało mi jeszcze jakieś 20 cm długości. I właśnie teraz zabrakło mi pomarańczowego motka, jutro muszę udać się do pasmanterii. A w między czasie, bez drutów, sięgnęłam po książkę, którą koleżanka zostawiła w pracy. Nie przepadam za powieściami, w których w rzeczywistość wkraczają duchy. Jednak przeczytałam od początku do końca.



Piękna Serena po przedwczesnej śmierci zostaje aniołem stróżem, ma pilnować duszę młodego aktora. Na drodze jej misji staje przystojny arcydemon, którego misja jest zupełnie przeciwna. Zetknięcie nieba z piekłem na ziemi, pomiędzy niczego nie świadomymi ludźmi staje się walką o dusze nie tylko ludzkie. Walką na zmysły, bo jak się okazuje, anioł czy diabeł, potrzeby ma nader ludzkie :)

Zdjęcie okładki skopiowałam ze strony www.empik.com ponieważ w pracy nie miałam aparatu.